Pierwszy telewizyjny wywiad ze szczytu Mount Everestu i od razu... kłopoty. W tarapatach - himalaista Daniel Hughes i brytyjska stacja BBC. Okazało się bowiem, że na wywiad z Dachu Świata Hughes nie uzyskał wymaganego przez Nepal pozwolenia.
Daniel Hughes połączył się z newsroomem korporacji za pomocą telefonu komórkowego i satelitarnego modemu. W ten sposób widzowie po raz pierwszy mogli na żywo zobaczyć i usłyszeć himalaistę stojącego na szczycie Mount Everestu.
Władze Nepalu doszły jednak do wniosku, że było to działanie nielegalne, ponieważ Brytyjczyk powinien najpierw uzyskać na taki wywiad pozwolenie. Dotyczy ono wszelkich wydarzeń medialnych, które odbywają się na Evereście. Po powrocie do Katmandu Daniel Hughes będzie się musiał z tego wytłumaczyć.
BBC twierdzi, że cała sytuacja jest szczytem nieporozumienia. Jak zauważają jednak obserwatorzy, nieporozumieniem był sam wywiad, ponieważ himalaista wymienił na antenie markę telefonu, z którego korzystał. Taka reklama dla firmy produkującej smartfony jest bezcenna, a BBC - będąc rozgłośnią publiczną - reklam nie emituje.