Władze Ukrainy twierdzą, że zatrzymały grupę osób, która na zlecenie Rosji przygotowywała serię podpaleń obiektów cywilnej i krytycznej infrastruktury w Polsce i państwach bałtyckich. Grupą - jak przekazują Ukraińcy - miał kierować mieszkaniec Iwano-Frankowska, który przez internet poszukiwał chętnych do przyłączenia się do działalności dywersyjnej na rzecz Rosji.

REKLAMA

Informację o zatrzymaniu grupy osób, które miały szykować serię podpaleń, m.in. w Polsce, podało w czwartek Biuro Prokuratora Generalnego w Kijowie.

"Kandydaci mieli przygotować i przeprowadzić podpalenia obiektów cywilnych i infrastruktury krytycznej na Ukrainie, w Polsce i krajach bałtyckich" - przekazała prokuratura w komunikacie.

Podejrzani o zdradę stanu

Zatrzymano trzy osoby, wobec których zastosowane zostały środki zapobiegawcze.

"Są one podejrzane o zdradę stanu, przygotowanie do celowego zniszczenia cudzego mienia poprzez podpalenie oraz produkcję, wysyłanie i sprzedaż nielegalnie wyprodukowanych holograficznych elementów zabezpieczających, a także fałszowanie i sprzedaż podrobionych dokumentów" - ogłosiła prokuratura.

W ramach śledztwa policja przeprowadziła jednocześnie około 40 przeszukań w obwodach dniepropietrowskim, zaporoskim, iwanofrankowskim, połtawskim i w Kijowie. Policjanci skonfiskowali broń i amunicję, dziewięć samochodów oraz gotówkę o równowartości ponad 90 tys. dolarów.

Przejęto również sfałszowane dowody rejestracyjne pojazdów, zaświadczenia lekarskie, świadectwa ukończenia szkoły i tysiące pustych formularzy.

Podejrzane pożary w Polsce

W Polsce w ostatnich tygodniach doszło do kilku pożarów, co do których pojawiły się podejrzenia, że zostały one wywołane wskutek działania obcej agentury.

O głośnym pożarze centrum handlowego Marywilska 44 (doszło do niego 12 maja) premier Donald Tusk mówił: Mamy dzisiaj prawo przypuszczać - to jest może złe słowo - ale sprawdzamy wątki, że służby rosyjskie miały coś wspólnego z głośnym pożarem na Marywilskiej i postępowanie w tej kwestii trwa - mówił w maju premier Donald Tusk.

Z kolei szef MSWiA Tomasz Siemoniak 17 lipca był pytany w TVN24 o działania służb dotyczące wyjaśniania pożarów oraz o to, czy są punkty wspólne, tj. łączące pożary w różnych częściach kraju: hali magazynowej w Nowym Porcie w Gdańsku, centrum handlowym przy ul. Marywilskiej w Warszawie, a także w Bytomiu, Grodzisku Mazowieckim, Siemianowicach.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

Pożar hali w Porcie Gdańsk

Bierzemy pod uwagę wszystko. Doświadczenia ostatnich miesięcy, począwszy od pierwszej próby podpalenia składu budowalnego we Wrocławiu pokazują, że w każdej sytuacji trzeba brać pod uwagę działanie obcej agentury, która zleca jednorazowym agentom, za nieduże pieniądze, ze sprzętem dość amatorskim, podpalenie różnych obiektów - powiedział Siemoniak.

Minister dodał, że "każdy, zwłaszcza bardziej spektakularny pożar, jest analizowany przez ABW, jest tu ustanowiona ścisła współpraca Państwowej Straży Pożarnej, Policji i ABW".