W obwodzie żytomierskim, w północnej części Ukrainy, w nocy z czwartku na piątek mężczyzna pod wpływem alkoholu zastrzelił siedmiu znajomych, którzy przyjechali nad prywatny staw na ryby. Między znajomymi doszło do gwałtownej sprzeczki - poinformował wiceminister spraw wewnętrznych Ukrainy Anton Heraszczenko.
Grupa znajomych z Kijowa nie po raz pierwszy wybrała na wypoczynek prywatne stawy pod Żytomierzem. W sumie w spotkaniu uczestniczyło 9 osób, w tym napastnik, który był prawdopodobnie właścicielem obiektu, z którego korzystali mężczyźni.
Po spożyciu znacznej ilości alkoholu sześciu z nich poszło spać do pobliskiego domku. Trzech mężczyzn kontynuowało picie alkoholu. Około godz. 1 w nocy jeden z nich - 58-letni zawodowy myśliwy - na tle nagle powstałego konfliktu zaczął strzelać do gości z broni myśliwskiej - przekazał Heraszczenko.
Według policji napastnik to miejscowy mieszkaniec, który wynajmował staw wędkarzom.
Najpierw mężczyzna zabił dwóch gości, z którymi spożywał alkohol, a następnie zaczął strzelać do przebywających w domku sześciu mężczyzn. Napastnik zastrzelił w sumie siedem osób. Jednemu z kijowian udało się uciec, kiedy usłyszał strzały. Pobiegł do pobliskiej wioski i wezwał policję.
Podejrzany o zabójstwo siedmiu osób został zatrzymany, a jego broń skonfiskowano - poinformował wiceszef MSW. Zatrzymany będzie skierowany na badania psychiatryczne, po czym sąd podejmie decyzję w sprawie tego, czy jest on poczytalny.
"Myślę, że sąd nie podejmie innej decyzji niż dożywotnie pozbawienie wolności wobec osoby, która pozbawiła życia siedmiu ludzi" - napisał wiceminister Heraszczenko.