Wierni z indyjskiego Wryndawan ustawiali się w długiej kolejce, by napić się wody spływającej po niewielkiej rzeźbie słonia. Byli przekonani, że to święcona woda prosto ze stóp boga Kryszny. W rzeczywistości była to ciecz wypływająca ze świątynnej klimatyzacji, w dodatku zanieczyszczona bakteriami i grzybami.
W mediach społecznościowych opublikowano nagranie ze świątyni Banke Bihari, znajdującej się w miejscowości Wryndawan w stanie Uttar Pradesh na północy Indii.
Na wideo widać wiernych stłoczonych przed wbudowaną w ścianę rzeźbą słonia, chcących napić się spływającej po niej wody. Jak donosi portal Oddity Central, wszyscy oni wierzyli, że jest to tzw. Charan Amrit, czyli święcona woda ze stóp boga Kryszny.
A video that has surfaced on social media shows hundreds of devotees at Banke Bihari Temple located in Vrindavan driving water from a replica of an elephants mouth, mistakenly believing it to be Charan Amrit" (holy water from the feet) of Lord Krishna. pic.twitter.com/fLYqSAzGQz
TheSiasatDailyNovember 4, 2024
Władze świątyni musiały wydać oświadczenie, w którym poproszono wiernych, by zaprzestali spożywania wody. W oficjalnym komunikacie wyjaśniono, że w płynie nie było nic świętego; przeciwnie, powstał on w wyniku działającej w świątyni klimatyzacji.
"Szanujemy wiarę ludzi w Boga, ale czujemy się w obowiązku poinformować ich, że nie jest to Charan Amrit, ale woda z klimatyzatora. W prawdziwej Charan Amrit muszą znajdować się płatki róż czy azjatycka bazylia, czyli tulsi" - czytamy w oświadczeniu.
Zdaniem ekspertów spożywanie samej wody z klimatyzacji nie grozi zdrowiu, choć mogą znajdować się w niej różne grzyby lub bakterie mogące mieć negatywny wpływ na organizm.
Oczekujący w kolejce do wody z klimatyzatora wierni byli jednak rozgoryczeni, że nie zostali o tym poinformowani wcześniej. Uniknęliby zawodu z wiary w cud, który okazał się zwykłym skropleniem.
Przyszliśmy tu z głęboką wiarą, a ta wiadomość łamie nam serce. Świątynia musi robić wszystko, by powstrzymać ludzi przed spożywaniem tej wody uważanej za świętą - grzmiał jeden z nich.
Wierni z Wryndawan mieli więcej szczęścia niż naczelny minister Pendżabu, Bhagwant Mann, który w 2022 roku napił się wody bezpośrednio ze strumyka uważanego za święty. Chciał w ten sposób udowodnić, że woda w nim nie jest skażona i trwające ponad 20 lat prace nad jej oczyszczeniem są skuteczne. Dwa dni później z objawami infekcji trafił do szpitala.