Lider opozycji politycznej w Zimbabwe Morgan Tsvangirai powiedział, że mimo czterech dni intensywnych negocjacji nie udało się przezwyciężyć impasu w rozmowach, które opozycja toczy z prezydentem kraju Robertem Mugabe na temat podziału władzy.
Tsvangirai wyjaśnił, że strony nie zdołały się porozumieć w sprawie obsady głównych ministerstw. Opozycja oskarża Mugabego, że zbyt wiele resortów chce on zatrzymać dla swojej partii - Afrykańskiego Narodowego Związku Zimbabwe - Frontu Patriotycznego (ZANU-PF).
Lider opozycji wezwał Unię Afrykańską i Południowoafrykańską Wspólnotę Rozwoju, by pomogły Zimbabwe w wypracowaniu dalszych działań. Natomiast Mugabe przyznał, komentując załamanie rozmów, że rozmowy z opozycją poszły w złym kierunku. Dodał, że jego partia wyda w sobotę oświadczenie na ten temat.
Zawarta w połowie września umowa o podziale władzy między prezydentem a opozycją zakładała, że po prawie trzech dekadach autorytarnych rządów Mugabe odda część władzy. Nadal pozostanie prezydentem, ale Tsvangirai zostanie premierem. Teki ministerialne miały być rozdzielone między ZANU-PF i Ruch na rzecz Zmian Demokratycznych (MDC) Tsvangiraia.
Unia Europejska zagroziła sankcjami, jeśli Mugabe stworzy rząd, nie uwzględniając postanowień umowy.