Holenderski policjant, który zastrzelił Polaka nie został zawieszony w obowiązkach. Został jedynie przesłuchany w charakterze świadka. Dziś ma zostać przeprowadzona sekcja zwłok Polaka. 22-latek zginął w mieście Venlo. Pochodzący z woj. kujawsko-pomorskiego mężczyzna miał stanowić zagrożenie dla przechodniów oraz interweniujących funkcjonariuszy.
Policjant nie jest podejrzany. Został już natomiast wstępnie przesłuchiwany w charakterze świadka - ustaliła dziennikarka RMF FM. Obecnie policjant jest świadkiem, a nie podejrzanym - powiedziała rzeczniczka prokuratury Cindy Reynders. Nie jest wykluczone, że funkcjonariusz holenderskiej policji zostanie ponownie przesłuchany w przyszłym tygodniu. Wtedy pod koniec tygodnia prokuratura zdecyduje, czy postawi policjantowi zarzuty.
Jak wyjaśniła Cindy Reynders, celem prowadzonego obecnie dochodzenia jest ustalenie, czy działanie policjanta było zgodne z prawem, czy uzasadnione było użycie przez niego broni. Musimy dowiedzieć się, czy zastrzelenie było konieczne - mówi rzeczniczka - możliwe, że policjant nie miał innego wyboru i musiał zabić.
Prokuratura zapewnia, że będzie działać bezstronnie. Obojętne czy był to Polak, Holender czy Japończyk - mówi Reynders.
W poniedziałek przesłuchani zostaną natomiast świadkowie. Według prokuratury, "świadków nie jest wielu, bo było wcześnie rano".
Prawdopodobnie jeszcze dzisiaj zostanie przeprowadzona sekcja zwłok Polaka.
Policja w holenderskim mieście Venlo zastrzeliła 22-letniego Polaka, bo ten miał grozić nożem przechodniom, a później również funkcjonariuszom. Holenderska prasa podaje, że Polak zmarł w drodze do szpitala.
Polska ambasada w Hadze żąda od Holendrów wyjaśnień. Chce się dowiedzieć, jakiego typu zagrożenie stwarzał Polak, czy użycie broni przez policjantów było uzasadnione, czy też przypadkiem funkcjonariusze nie przekroczyli uprawnień. Okoliczności tego zdarzenia są wciąż niejasne - przyznał w rozmowie z korespondentką RMF FM Katarzyną Szymańską-Borginon rzecznik polskiej ambasady w Hadze Janusz Wołosz.
Ambasada w Hadze poinformowała ponadto, że mężczyzna pochodził z województwa kujawsko-pomorskiego. W Venlo pracował dla holenderskiej firmy.