W Moskwie trwa w niedzielę demonstracja opozycji antykremlowskiej, której działacze żądają dopuszczenia ich do wyborów lokalnych w stolicy. Opozycjoniści są przekonani, że komisje wyborcze niesłusznie kwestionują podpisy, które zbierali pod kandydaturami.
Przedstawiciele miejskiej komisji wyborczej w Moskwie powiedzieli mediom w sobotę wieczorem, że u wszystkich kandydatów niezależnych w 43. okręgu wyborczym w stolicy odsetek zakwestionowanych podpisów przekracza 10 procent. Oznacza to, że ich kandydatury nie zostaną zarejestrowane i nie będą oni dopuszczeni do wyborów deputowanych moskiewskiej rady miejskiej. Wybory te odbędą się 8 września.
Kandydaci wezwali do przyjścia w niedzielę na demonstrację w formie spotkania z wyborcami. Media niezależne relacjonowały najpierw, że na wiec przyszło kilkaset osób; później rosyjska redakcja BBC News poinformowała o ponad 1000 uczestnikach.
Głos na wiecu zabrali działacze opozycji, m.in. były parlamentarzysta Dmitrij Gudkow i jeden z liderów opozycji antykremlowskiej, obecnie - burmistrz dzielnicy w Moskwie, Ilja Jaszyn. Opozycjoniści zapowiedzieli, że podobne demonstracje z żądaniem dopuszczenia ich do wyborów będą organizować codziennie.
Władze uprzedziły, że niedzielne zgromadzenie odbędzie się bez zezwolenia. Jednak grupa 14 pretendentów, którym grozi niedopuszczenie do wyborów, uważa, że akcja odbywa się w ramach legalnej agitacji. Oficjalnie lokalne komisje wyborcze ogłoszą decyzję w sprawie rejestracji kandydatów we wtorek, 16 lipca.
Należąca do tej grupy Lubow Sobol, która współpracuje z opozycjonistą Aleksiejem Nawalnym, po informacji o zakwestionowanych podpisach pod jej kandydaturą ogłosiła w sobotę wieczorem głodówkę.
Działacze opozycji chcieli startować w wyborach w Moskwie jako kandydaci niezależni, co nakłada na nich obowiązek zbierania podpisów wyborców pod kandydaturą. W ostatnim czasie działacze opozycji sygnalizowali, że lokalne komisje wyborcze w nieobiektywny sposób weryfikują prawidłowość zebranych podpisów. Celem tych działań, zdaniem opozycji, ma być jej wyeliminowanie z wyborów 8 września.