Wojska rosyjskie weszły do Osetii Południowej, zanim zaatakowali Gruzini - przeczytał korespondent RMF FM w „Czerwonej Gwieździe”, gazecie rosyjskiego resortu obrony. To absolutnie sprzeczne z wersją Kremla, który winą za wybuch wojny obarcza Tbilisi. Ostatnio premier Władimir Putin zapewniał, że oddziały 58. Armii podeszły pod Cchinwali dopiero po dwóch dniach walk.
W artykule opisane są losy rannego kapitana Denisa Sidristego. Oficer opowiadał, że już 7 sierpnia ogłoszono alarm: Przerzucono nas do Osetii Południowej w stronę Cchinwali. Dotarliśmy, rozbiliśmy się, a ósmego nad ranem tak gruchnęło, że niektórzy pogubili się. Wiedzieliśmy, że Gruzini coś przygotowują, ale trudno było sobie wyobrazić to, co zobaczyliśmy potem.
Oficer opowiada, jak od rana przebijali się, by połączyć się broniącymi się w Cchinwali rosyjskimi „siłami pokojowymi”. Ta opowieść oficera to kolejny dowód na to, że Rosjanie wprowadzili wojska przed gruzińskim atakiem. „Permska Gazeta” opublikowała wspomnienia żołnierzy biorących udział w operacji. Jeden z nich rozmowie z matką przez telefon opowiadał: Jesteśmy tu od 7 sierpnia, my i cała nasza 58. Armia.