Przywódca białoruskiej opozycji demokratycznej Aleksander Milinkiewicz wyszedł na wolność po 15 dniach aresztu. Areszt opuścili także dwaj inni opozycyjni liderzy, skazani wraz z nim za udział w demonstracji w rocznicę katastrofy w Czarnobylu.
Milinkiewicz w rozmowie z RMF podkreślił, że nie zamierza rezygnować ze swojej działalności. Najważniejsze to kontynuować pracę, która daje dobre wyniki, tzn. pracować w terenie, spotykać się z ludźmi i dawać informacje, bo tego brakuje Białorusi - powiedział przywódca białoruskiej opozycji.
Aleksander Milinkiewicz zapowiedział, że będą kontynuowane uliczne akcje, ponieważ w dyktatorskim kraju tylko ulica może zmusić władze od ustępstw i do odejścia.
Opozycjonistę wypuszczono z aresztu wraz z liderem zlikwidowanej przez władze Partii Pracy Aleksandrem Buchwostauem i przywódcą „Młodego Frontu” Żmicierem Daszkiewiczem. W czwartek zwolniono współpracowników Milinkiewicza - Siarhieja Kaliakina i Wincuka Wiaczorkę.