Palestyńscy terroryści gwałcili kobiety, tuż przy ciałach ich znajomych wymordowanych w trakcie ataku na festiwal muzyczny Supernova - napisał izraelski portal Tablet, powołując się na relacje świadków. Uczestnicy festiwalu byli jednymi z pierwszych, którzy w sobotni poranek zostali zaatakowani przez terrorystów z Hamasu. W sieci pojawiły się wstrząsające nagrania, na których widać młodych ludzi uciekających przed zamaskowanymi terrorystami. Ci, którym się nie udało, zostali zabici lub porwani. Izraelskie media podają, że życie straciło co najmniej 260 osób.

REKLAMA

W nocy z piątku na sobotę w pobliżu kibucu Reeim sąsiadującego ze Strefą Gazy bawiły się tysiące ludzi w wieku 20-40 lat. Był to festiwal muzyki trance z okazji żydowskiego święta Sukkot.

Teren festiwalu był jednym z pierwszych, jaki zaatakowali bojownicy Hamasu podczas ataku na Izrael. Pierwsze doniesienia mówiły o strzałach do tłumu, lecz nie podawano liczby ofiar. Mowa jest o co najmniej 260 ofiarach.

Portal Tablet przeprowadził rozmowy z osobami, które ocalały z sobotniego ataku na uczestników festiwalu muzycznego Supernova. Napisał o gwałconych kobietach.

"Wydaje się, że niektóre z ofiar gwałtu zostały później stracone. Inne zostały przewiezione do Strefy Gazy. Na zdjęciach opublikowanych w internecie można zobaczyć kilka z nich prowadzonych ulicami miasta, z krwią spływającą spomiędzy nóg" - napisał Tablet.

Portal Times of Israel zaważył, że materiały zdjęciowe wydają się wskazywać na popełnienie przez Hamas zarówno zbrodni wojennych, jak prawdopodobnie również zbrodni przeciwko ludzkości. Wśród zabitych Izraelczyków blisko 90 proc. stanowią ofiary cywilne.

Organizacja non profit Israel War Room, która opublikowała zdjęcia porwanych przez Palestyńczyków zakładników, zwróciła uwagę, że większość z nich stanowią młode kobiety. "Już wcześniej potwierdzono, że Hamas stosuje gwałt jako broń. Nie może być litości dla tych barbarzyńców" - napisała w komentarzu.

Portal konserwatywnego brytyjskiego dziennika "The Telegraph" skomentował te informacje konkluzją, że "Hamas nie jest żadnym ruchem oporu. Jest antysemickim, mizoginicznym kultem przemocy".