​Polskie władze deportowały Mustafo Hajotowa, członka opozycyjnej Grupy 24 w Tadżykistanie - informują media. To pierwszy taki przypadek wydalenia tadżyckiego opozycjonisty z kraju UE.

REKLAMA

Jak podaje portal Akhbor, do deportacji miało dojść rano 25 września, bez wiedzy adwokata Hajotowa. Mężczyzna przebywał w Polsce od czerwca 2018 roku. 25-latek był w Grupie 24 odpowiedzialny m.in. za publikowanie informacji w mediach społecznościowych. Zdaniem jego współpracowników, Hajotow w Tadżykistanie może być torturowany za działania opozycyjne.

Miał mieć spotkanie 24 września o godz. 10 z psychologiem z międzynarodowej organizacji. Ale urzędnicy nam nie pozwolili, powiedzieli, że mają własnego psychologa. Mustafo Hajotow, na mocy postanowienia sądu, miał prawo przebywać w Polsce do 26 września, ale władze nie czekały do 26, tylko deportowały go rankiem 25 września. Nie wiemy jeszcze, jaką drogą został wysłany do Tadżykistanu, ale kiedy utraciliśmy z nim kontakt, to skontaktowaliśmy się z innymi osobami z ośrodka dla uchodźców. Potwierdzili, że Mustafo Hajotowa zabrano o 8 nad ranem - mówi w rozmowie z tadżyckim portalem jeden z liderów Grupy 24 Nuriddin Rizoi.

Prawnik Hajotowa miał potwierdzić deportację opozycjonisty. Jego zdaniem Hajotow został wyrzucony nielegalnie, ponieważ jego adwokat nie został nawet poinformowany o takiej decyzji.

Nuriddin Rizoi przebywa w Warszawie, gdzie bierze udział w konferencji OBWE dot. praw człowieka. Tutaj też podniósł sprawę Hajotowa.

Po moim przemówieniu spotkaliśmy się z szefem polskiej delegacji i rozmawialiśmy o Hajotowie przez pół godziny. Rozmawialiśmy również na ten temat z zastępcą szefa OBWE. Obiecali nam, że sprawa nie zostanie doprowadzona do deportacji lub ekstradycji, ale niestety stało się coś, co nie powinno się stać. Najważniejsze, by nie był torturowany w Tadżykistanie - mówi Rizoi.

Tadżyckie media zaznaczają, że jeśli te informacje się potwierdzą, wówczas będzie to pierwszy przypadek deportacji tadżyckiego opozycjonisty z kraju Unii Europejskiej.

Hajotow działał w Grupie 24 od 2014 roku. W 2016 roku dotarł do Polski przez Ukrainę. Według Akhbor u nas zaczął ubiegać się azyl, jednak w październiku 2017 roku dostał odmowę. Wyjechał wówczas do Niemiec, by tam domagać się statusu uchodźcy. Tamtejsze władze na mocy konwencji dublińskiej przekazały go jednak z powrotem Polsce w 2018 i Hajotow trafił do ośrodka dla imigrantów. Już w lipcu 2018 roku miał być deportowany do Tadżykistanu, ale prawnikom udało się temu zapobiec. Na początku sierpnia bieżącego roku rozpoczął strajk głodowy.

Grupa 24 to ruch opozycyjny działający poza granicami Tadżykistanu. Został założony w 2012 roku w Moskwie przez biznesmena i polityka Umaraliego Kuwwatowa. Grupa krytykuje prezydenta Tadżykistanu Emomaliego Rahmona, zarzucając mu korupcję i nepotyzm. Rahmon rządzi krajem od 1992 roku.

W 2014 roku Kuwwatow wezwał do pokojowym protestów w Duszanbe. Choć nic nie wskazywało, by miało do nich w ogóle dojść, władza w Tadżykistanie zablokowała media społecznościowe i utrudniała komunikację. Samą Grupę 24 wpisano na listę organizacji zakazanych.

Rok później Kuwwatow został zamordowany w Turcji, zaledwie dwa dni po tym, jak tadżycki sąd skazał jednego z członków Grupy 24 na 17 lat więzienia za próbę przejęcia władzy i obrazę prezydenta.