"Cieszę się z decyzji prokuratury" - mówi RMF FM Edward Mazur, polonijny biznesmen oskarżany o to, że był zleceniodawcą zabójstwa generała Papały. W niedzielę ujawniliśmy, że Mazur ma być wezwany do Polski przez łódzką prokuraturę. Będzie mógł przyjechać do kraju bez narażania się na aresztowanie.
Edward Mazur nie powiedział tego wprost, ale z jego słów wynika, że nie wybiera się do Polski. Od nas dowiedział się, że Prokuratura Apelacyjna w Łodzi uchyliła postanowienie o jego aresztowaniu i wkrótce zamierza go o tym poinformować.
Rozumiem, pan też może jechać do kraju... Coraz więcej ludzi może jeździć do kraju... Dziękuje panu za informację, ale ja nie mam nic do powiedzenia - powiedział w rozmowie z naszym korespondentem.
Prokuratorzy chcą spotkać się z Mazurem, przesłuchać go w charakterze podejrzanego, a potem prawdopodobnie umorzyć wątek śledztwa zakładający, że był zleceniodawcą zbrodni.
Polonijny biznesmen odniósł się natomiast do słów europosła Marka Siwca, który powiedział nam, że Mazur - po doświadczeniach z polskim wymiarem sprawiedliwości - byłby ostatnim frajerem, gdyby przyleciał do kraju. Wie pan, on wie co mówi. Widocznie wie co mówi - stwierdził Mazur. Dodał, że cieszy się z decyzji prokuratury. Chyba jest to oczywiste - powiedział i podkreślił: Naprawdę, nie mam nic do powiedzenia w tej chwili. Może w przyszłości, ale nie w tej chwili.
Edward Mazur konsekwentnie od lat odmawia współpracy z polskimi prokuratorami.
(mal)