150 tysięcy demonstrantów - według rosyjskiej opozycji - zgromadziło się na ulicach Moskwy, by zaprotestować przeciwko rządom Władimira Putina. Ostatnia podobna manifestacja - nazywana marszem milionów - odbyła się 6 maja. Wówczas policja brutalnie spacyfikowała opozycję. Tym razem w stolicy zmobilizowano się około 7 tysięcy policjantów i żołnierzy wojsk wewnętrznych.
Manifestacja rozpoczęła się w południe od marszu na Placu Puszkina. Następnie grupa demonstrantów przeszła na Prospekt Sacharowa, gdzie o godzinie 14 zaczął się meetning.
Wśród uczestników demonstracji dominował kolor biały, który jest znakiem niezgody z rządami prezydenta W. Putina. Postulaty opozycji nie zmieniają się - wciąż są to żądania o uwolnienie więźniów politycznych, przeprowadzenia wolnych wyborów i odsunięcia od władzy partii "żuli i złodziei", jak nazywa się tu Jedną Rosję W. Putina. Żadne z naszych żądań nie zostało spełnione. A Putin oderwał się od ziemi i lata z żurawiami plując na społeczeństwo - mówi lider lewicy Siergiej Udalcow.
Demonstranci wykrzykują hasła: Chcemy Rosji bez Putina. Chcemy normalnego życia, bezpłatnej służby zdrowia i bezpłatnej edukacji. Chcemy normalnego życia, bez wyśrubowanych cen. Chcemy żyć normalnie.
Już teraz wiadomo, choćby po liczbie demonstrantów, że opozycja wciąż jest w stanie mobilizować przeciwników władzy - od skrajnej lewicy po nacjonalistów. Opozycja twierdzi, że w sobotę, by zaprotestować zjawiło się co najmniej 150 tysięcy ludzi. Policja szacuje, że znacznie mniej - 14 tysięcy.
Władze zgodziły się na zgromadzenie 25 tysięcy osób. W stolicy zmobilizowano jednak dla bezpieczeństwa około 7 tysięcy policjantów i żołnierzy wojsk wewnętrznych. Funkcjonariusze obawiali się bowiem demonstracji. Ich zdaniem, opozycjoniści po zakończeniu manifestacji mieli zamiar blokować ruch w centrum Moskwy. Władze zabroniły również przynosić na marsz jakichkolwiek napojów, z obawy, że pojawią się butelki z benzyną.
Opozycja też zapowiadała prowokacje, ale przygotowane przez prokremlowskie organizacje, którym zależy na skompromitowaniu pokojowych antyputinowskich demonstracji.
Demonstracja przebiegła jednak spokojnie, a policja nie użyła siły wobec uczestników marszu.