Ponad 100 ludzi zatrzymała policja w Moskwie podczas akcji zbierania podpisów pod żądaniem anulowania zmian w konstytucji. Wśród zatrzymanych są dziennikarze. Akcja przebiegała pod hasłem: "'NIE' dla wiecznego Putina". Chodzi o poprawkę do konstytucji, która daje obecnemu prezydentowi Władimirowi Putinowi prawo ubiegania się o kolejne kadencje.
Liczbę 103 zatrzymanych w Moskwie podał portal OWD-Info, monitorujący aresztowania w Rosji.
Wśród zatrzymanych są pracownicy mediów, w tym dziennikarze państwowej agencji RIA Nowosti. Na komisariat policja zabrała również niezależną radną z Moskwy i jedną z organizatorek akcji Julię Galaminę.
Zbieranie podpisów przeciwnicy znowelizowanej konstytucji zorganizowali w środowy wieczór w centrum Moskwy: na plac Puszkina przyszło co najmniej kilkuset ludzi, a według niezależnej telewizji Dożd - około tysiąca.
Zatrzymania zaczęły się po dwóch godzinach, gdy około 300 uczestników akcji rozpoczęło pochód jednym ze śródmiejskich bulwarów i wyszło na jezdnię.
Świadkowie, cytowani przez dziennik "Kommiersant", informują, że policja działała brutalnie. Niezależny portal Meduza podał, że policjanci zabierali także ludzi, którzy jedynie stali na chodniku.
Podobną akcję protestu zorganizowano w Petersburgu, tam jednak nie doszło do zatrzymań. W tym mieście przeciwnicy znowelizowanej konstytucji zebrali pod żądaniem anulowania zmian ponad tysiąc podpisów.
Obie demonstracje odbywały się bez zezwolenia lokalnych władz.
Znowelizowana konstytucja Rosji weszła w życie 4 lipca, po kwestionowanym przez antykremlowską opozycję ogólnokrajowym głosowaniu ws. poprawek, które odbyło się trzy dni wcześniej.
Nowelizacja wzmocniła władzę prezydenta. Za najważniejszą polityczną zmianę komentatorzy uważają jednak poprawkę, która umożliwia Władimirowi Putinowi ubieganie się o kolejne dwie kadencje prezydenckie.
Dodajmy, że obecna kadencja - która zakończy się w 2024 roku - jest jego czwartą na tym stanowisku.