W Irlandii trwa referendum dotyczące legalizacji małżeństw jednopłciowych. To pierwsze na świecie ogólnokrajowe referendum w tej sprawie.
W plebiscycie postawiona została propozycja zmiany konstytucji, tak by odpowiedni jej zapis mówił o małżeństwie jako związku "dwóch osób, bez rozróżnienia ich płci". Aby stało się to faktem, w referendum potrzebna jest zwykła większość.
Do głosowania uprawnionych jest 3,2 mln obywateli tradycyjnie katolickiej Irlandii. Lokale wyborcze będą czynne do godziny 22 czasu lokalnego (23 w Polsce), a wyniki powinny być znane w sobotę po południu.
Najnowsze sondaże wskazują, że powinna zwyciężyć opcja zwolenników legalizacji, choć ich przewaga kurczyła się wraz ze zbliżaniem się plebiscytu.
Przyjęcie rozwiązania na "tak" oznaczałoby przyłączenie się Irlandii do grupy 18 krajów, w tym 13 w Europie, w których małżeństwa osób tej samej płci są legalne. Takie związki zostały zalegalizowane w 2014 roku w Wielkiej Brytanii - z wyjątkiem Irlandii Północnej.
Głosowania na "tak" bronią wszystkie partie polityczne, w tym Fine Gael premiera Endy Kenny'ego. Decydujące znaczenie może mieć poparcie celebrytów ze świata sportu, muzyki i kina, w tym aktora Colina Farrella i lidera U2 Bono.
Przeciwnicy takiego rozwiązania prowadzili natomiast energiczną kampanię, w której przekonywali, że małżeństwo powinno być zarezerwowane dla związku kobiety i mężczyzny pragnących założyć rodzinę.
Do 1993 roku akty homoseksualne były w Irlandii zabronione przez prawo. W 2010 roku zalegalizowano w tym kraju homoseksualne związki partnerskie, a trzy lata później komisja ds. reformy konstytucyjnej zaleciła pełną legalizację małżeństw jednopłciowych i premier Kenny tę rekomendację poparł.
(edbie)