Niespełna dwuletnia dziewczynka została wyrzucona w kocim transporterze z mieszkania na trzecim piętrze w jednej z dzielnic Berlina - podał dziennik "Die Welt". Dziecko na szczęście przeżyło, ale - według doniesień zachodnich mediów - ma połamane ręce i nogi. Rzecznik tamtejszej prokuratury potwierdził na razie, że w wyniku upadku, dziecko doznało "poważnych obrażeń".

REKLAMA

W Treptow-Köpenick, jednej z dzielnic Berlina, świadek miał usłyszeć płacz i jęczenie małego dziecka, a kolejno znaleźć ranną dziewczynkę w plastikowym pudełku dla kota. Zwierzęcy transporter miał być wyrzucony z trzeciego piętra.

Na miejscu zjawiła się policja oraz pogotowie, a dziewczynka została zabrana do szpitala.

Jak podaje dalej "Die Welt", powołując się na informacje uzyskane od berlińskiej policji, służby prowadzą obecnie dochodzenie w sprawie o usiłowanie zabójstwa. Podejrzana jest matka dziewczynki.

Dziecko ma poważne obrażenia, ale i tak można mówić o dużym szczęściu. Upadek z wysokości 11 metrów zamortyzowały krzaki, na które spadł plastikowy pojemnik.

Z ustaleń śledczych wynika, że w chwili, kiedy 41-latka wyrzuciła z okna dziewczynkę w transporterze dla kota, w mieszkaniu przebywało jeszcze jedno dziecko - chłopiec w wieku 9 lat.

Pochodząca z Czech kobieta jest matką jeszcze trojga dzieci, jedno z nich jest już dorosłe.

Sąsiedzi zeznali, że samotnie mieszkała z czwórką pociech. Nigdy nie mieli jej nic do zarzucenia. Mówią o niej "podręcznikowa matka".

Prokuratura podała, że kobieta została umieszczona w areszcie na oddziale psychiatrycznym.

Wegen Anhaltspunkten fr eine psychische Erkrankung der 40-jhrigen Mutter wurde gerade auf Antrag der #StaatsanwaltschaftBerlin deren vorlufige Unterbringung in einer psychiatrischen Einrichtung wegen des Verdachts des versuchten Mordes aus niedrigen Beweggrnden angeordnet.

GStABerlinJune 11, 2024