Białoruś rozmieściła niedaleko granicy z Litwą co najmniej kilkanaście czołgów i inny sprzęt wojskowy - poinformował w nocy niezależny projekt monitoringowy Biełaruski Hajun.

REKLAMA

Odnotowano, że w nocy na stację kolejową Gudagoje, 9 km od granicy z Litwą, przybył eszelon co najmniej 20 jednostek wyposażenia Sił Zbrojnych Białorusi.

Wśród sprzętu było co najmniej 10-15 czołgów T-72B/B3, a także transportery opancerzone, BMP i MT-LB.

Nagła decyzja Łukaszenki

Na początku tygodnia białoruski dyktator Aleksandr Łukaszenka polecił sprawdzić gotowość bojową Sił Zbrojnych.

Ministerstwo obrony w komunikacie przekazało, że "działania mają charakter kompleksowy i pozwolą na określenie zdolności dowódców do kierowania podległymi jednostkami wojskowymi i pododdziałami w momencie doprowadzenia ich do wyższych poziomów gotowości bojowej, a także gotowości jednostek wojskowych do wykonywania powierzonych im zadań w wyznaczonym terminie".

Poinformowano także, że podczas inspekcji po białoruskich drogach będzie przemieszczał się sprzęt wojskowy. "Możliwe są czasowe ograniczenia ruchu dla transportu cywilnego na drogach publicznych" - przekazano.

Łukaszenka grozi "najstraszniejszą bronią"

W ubiegły piątek, jak co roku, Łukaszenka wygłosił przemówienie przed białoruskim parlamentem. Białoruski dyktator stwierdził, że "nigdy w historii" kraj nie zbliżył się do "tak niebezpiecznej granicy" i należy zwrócić uwagę na suwerenność państwa.

Wezwał Ukrainę do tego, by zasiadła do rozmów pokojowych, zanim konflikt będzie eskalował. Spróbuję zaryzykować i zaproponować zaprzestanie działań wojennych - mówił. Zaproponował ogłoszenie rozejmu "bez prawa przemieszczania się, przegrupowywania wojsk, bez prawa do przekazywania broni, amunicji, personelu i sprzętu".

A jeśli Zachód po raz kolejny spróbuje wykorzystać przerwę w działaniach wojennych do wzmocnienia swoich działań oszustwem, Rosja jest gotowa do użycia pełnej siły kompleksu wojskowo-przemysłowego i armii, aby zapobiec eskalacji konfliktu - mówił. Stwierdził, że Moskwa może użyć "amunicji fosforowej, zubożonego i wzbogaconego uranu".

Przekonywał, że Ukraina nie jest w stanie pokonać Rosji. Niemożliwe jest pokonanie potęgi nuklearnej. Jeśli kierownictwo rosyjskie uzna, że sytuacja grozi upadkiem Rosji, zostanie użyta najstraszniejsza broń. Nie można na to pozwolić - mówił.

Łukaszenka podkreślił także, że sam zwrócił się do prezydenta Rosji Władimira Putina o "zwrócenie Białorusi broni jądrowej", by "zapewnić pokój narodowi białoruskiemu".

Nie chcemy już żyć pod batem i nie będziemy niewolnikami - powiedział Łukaszenka.