Anglikański duchowny pełniący funkcję kanclerza katedry św. Pawła w Londynie, kanonik Giles Fraser, podał się do dymisji z powodu rozdźwięków wśród anglikańskich duchownych na tle stosunku do protestu "oburzonych" zorganizowanego przed świątynią.
Fraser sympatyzował z "oburzonymi", uznając, że mają prawo do protestu. Zwrócił się nawet do policji z apelem, by jej obecność mniej rzucała się w oczy. Był przeciwny usuwaniu protestujących siłą.
Od ubiegłego piątku katedra, będąca jedną z największych turystycznych atrakcji Londynu, jest zamknięta dla zwiedzających, co uzasadniono względami bezpieczeństwa i higieny. Jest to pierwszy taki przypadek od czasów bitwy lotniczej o Anglię z 1940 roku, gdy katedra była celem ataków Luftwaffe. Zamknięcie świątyni, do której wstęp jest płatny, to strata 16-20 tys. funtów dziennie. Anglikańscy hierarchowie ogłosili, że jutro chcą otworzyć katedrę. .
"Oburzeni" rozbili namioty na placu przed katedrą 15 października, protestując przeciwko ekscesom globalnego kapitalizmu i ratowaniu banków pieniędzmi podatnika. Londyńska giełda znajduje się w pobliżu katedry przy Placu Paternoster, tam jednak zabroniono prowadzenia protestu.
Uczestnicy protestu mają w planach pozostanie na miejscu przez kilka tygodni. Przestawili namioty, ułatwiając dostęp do katedry i tworząc awaryjną drogę ewakuacyjną.