Telefony komórkowe, kluczyki do samochodu i urządzenia elektroniczne od dziś mogą mieć ze sobą pasażerowie odlatujący z londyńskich lotnisk Heathrow i Gatwick. Restrykcje wprowadzono po udaremnieniu zamachu na pokładzie samolotów z Wielkiej Brytanii do USA.
Wszystkie przedmioty zabierane na pokład samolotu można wnosić w przezroczystych torebkach. Nie mogą być one większe niż 16x35x45 centymetrów.
Nadal nie można zabierać na pokład żadnych płynów - w tym pasty do zębów, żelu do włosów, perfum czy dezodorantów. Pełne restrykcje wciąż będą obowiązywały w samolotach lecących do Stanów Zjednoczonych.
Brytyjski „Times” zapowiada natomiast inne restrykcje, które mogą uderzyć w muzułmanów.
System kontrolny wyławiałby niekonwencjonalnie zachowujących się podróżnych. Z definicji podejrzani byliby wyznawcy islamu - jednym z kryteriów wzmożonej kontroli byłaby bowiem przynależność etniczna i wyznaniowa.
Brytyjskie władze obniżyły wczoraj stopień alertu antyterrorystycznego z „krytycznego” na „poważny”. Podkreśliły jednak, że nie znaczy to, że zagrożenie atakiem minęło.
Sytuacja na brytyjskich lotniskach wraca do normy, ale udaremnione zamachy to nieustannie numer jeden w mediach na Wyspach. Coraz częściej w brytyjskich mediach zadawane są te same pytania, które pojawiły się po zeszłorocznych atakach w Londynie – dlaczego młodzi muzułmanie urodzeni na Wyspach gotowi są ponieść samobójczą śmierć w zamachach terrorystycznych?
Zgadzamy się ze stanowiskiem rządu co do niektórych przyczyn społecznego wyobcowania jakiemu ulegają młodzi muzułmanie – mówi sekretarz rady brytyjskich muzułmanów. Jego zdaniem jednak jedną z najważniejszych przyczyn ich niezadowolenia jest brytyjska polityka zagraniczna. Rząd Wielkiej Brytanii konsekwentnie zaprzecza jakoby istniał jakikolwiek związek między sytuacją w Iraku a radykalizmem szerzącym się wśród brytyjskich wyznawców Koranu. Zdaniem niektórych obserwatorów, trudno mówić o poprawie wzajemnych stosunków bez obiektywnego i uczciwego podejścia do problemu.