Unia Europejska traci już cierpliwość wobec Ukrainy, której parlament kolejny raz nie porozumiał się ws. uwolnienia Julii Tymoszenko. Bruksela coraz bardziej wątpi w możliwość podpisania umowy stowarzyszeniowej z Ukrainą na szczycie w Wilnie za dwa tygodnie. Krytycznie oceniani są też specjalni wysłannicy UE na Ukrainę – Aleksander Kwaśniewski i Pat Cox.
Ukraińcy pogrywają sobie z byłym polskim prezydentem jak z małym chłopcem - powiedział naszej korespondentce jeden z eurodeputowanych odpowiedzialny za politykę zagraniczną. Jego zdaniem Wiktor Janukowycz kłamie, a były polski prezydent nie powinien dawać się wodzić za nos.
Tak, jestem pesymistą, co do podpisania umowy stowarzyszeniowej w Wilnie - przyznał Elmar Brok, wpływowy, niemiecki eurodeputowany z CDU. Zwlekanie władz Ukrainy i wiara Prezydenta Janukowycza, że przywódcy Unii Europejskiej przymkną oko na niedopełnienie postawionych warunków, doprowadziła do tego, że w Unii nie ma już wiary w możliwość podpisania umowy stowarzyszeniowej z Ukrainą - ocenił eurodeputowany Platformy Obywatelskiej Jacek Saryusz- Wolski.
Dobra minę do złej gry robią jeszcze tylko nieliczni polscy eurodeputowani. Paweł Kowal z PJN zachęcał, że trzeba grać do końca, bo przełom - a więc uwolnienie Tymoszenko - może nastąpić nawet w ostatnich godzinach przed szczytem w Wilnie. Przeciwny jestem pesymistycznym reakcjom - powiedział Kowal. Negocjacje skończyły się - stwierdził. Teraz czas na telefon kanclerz Niemiec Angeli Merkel do Janukowycza. Tylko to może jeszcze coś zmienić.