Na teren znanej z produkcji wysokiej klasy wina hiszpańskiej winnicy Bodega Cepa 21 w minioną niedzielę wtargnął nieproszony gość. Nieznana osoba wylała ze zbiorników 60 tysięcy litrów trunku. Wszystko nagrały kamery monitoringu. Straty oszacowano na 2,5 miliona euro.
Zajście nagrały kamery bezpieczeństwa. Dzięki nim wiadomo, że zakapturzona osoba pojawiła się w magazynie winnicy około 3:30 nad ranem w niedzielę. Następnie otwiera łącznie pięć zbiorników. Z trzech z nich wypływa wino (na nagraniu widać jeden taki zbiornik).
Właściciel winiarni Jose Moro - uznany przez hiszpańską edycję magazynu "Forbes" za jednego z najbardziej innowacyjnych przedsiębiorców - powiedział w rozmowie z agencją EFE, że osoba, która wtargnęła do winnicy, wiedziała, co robi. Jego zdaniem otwarcie zbiorników nie jest proste, trzeba wiedzieć, jak dokładnie to zrobić, a nieproszony gość zrobił to błyskawicznie.
Moro stwierdził, że jedynym motywem napastnika było wyrządzenie krzywdy firmie.
Straciliśmy chwilę szczęścia, których doświadczylibyśmy, pijąc to wino. To jest smutne. Niezależnie od tego, czy sprawca zostanie złapany, straty są nieodwracalne - zaznaczył Moro w rozmowie z portalem cope.es.
Dopytywany, jak to możliwe, że ktoś niezauważenie wkroczył do miejsca, w którym działa alarm, odpowiedział: Wszystko już wiemy, ale nic nie możemy powiedzieć.
Wiele wskazuje na to, że na teren winnicy wtargnęła kobieta. Prawdopodobnie w pewnym momencie przestraszyła się, bo nie otworzyła pozostałych zbiorników w pomieszczeniu. Gdyby to zrobiła, to zdaniem właściciela winiarnia, popadłaby w "techniczne bankructwo".
Winnica złożyła zawiadomienie w sprawie zajścia hiszpańskim służbom. Gwardia Cywilna będzie próbowała ustalić sprawcę ataku i to, w jaki sposób uzyskał dostęp do magazynu. W winnicy niczego nie brakuje, więc wykluczono motyw rabunkowy.
Bodega Cepa 21 to winiarnia z Castrillo de Duero, w prowincji Valladolid.