"Kreml uważa za "niedopuszczalne i błędne" aluzje o tym, że oficjalni przedstawiciele Rosji mają związek ze stanem Aleksieja Nawalnego" - oświadczył rzecznik prezydenta Rosji Dmitrij Pieskow, komentując wypowiedź sekretarza stanu USA Mike'a Pompeo.
Słyszeliśmy to oświadczenie. Jesteśmy zainteresowani wyjaśnieniem przyczyn tego, co się wydarzyło. Uważamy za niedopuszczalne jakiekolwiek wskazywanie wprost czy pośrednio, aluzje o tym, że związek z tym, co się stało, ma ktokolwiek z oficjalnych przedstawicieli Rosji - podkreślił Pieskow. Jak dodał, Rosja uważa, że jest to również "a priori błędne i wypaczające rzeczywistość".
Rzecznik Władimira Putina zaprzeczył, by w rozmowie z premierem Włoch prezydent Rosji obiecał powołanie komisji w celu zbadania sprawy Nawalnego. Pieskow dodał, że "mogło zajść nieporozumienie". Jego zdaniem "Putin informował swego włoskiego kolegę o tym, że prowadzone są już od dość długiego czasu działania w ramach wstępnego śledztwa".
Faktycznie wykonywane są działania śledcze, ale nie ma de iure podstaw do wszczęcia postępowania karnego, dlatego, że wszystkie analizy specjalistów rosyjskich wykazały nieobecność substancji trującychpowiedział rzecznik
Pieskow - który unika wymieniania publicznie nazwiska Nawalnego - powiedział, że Kreml "nie dysponuje wiarygodnymi informacjami o stanie zdrowia pacjenta". Władze Rosji "przywykły, by bardzo ostrożnie odnosić się do doniesień mediów" i nie mogą uważać informacji medialnych o stanie Nawalnego za źródło, zanim nie będą one poparte "jakimiś bardziej oficjalnymi informacjami" - dodał.
Przedstawiciel Kremla powiedział także, że Organizacja ds. Zakazu Broni Chemicznej nie przekazała Rosji danych o próbkach medycznych Nawalnego. Oczywiście, wolimy, by mimo wszystko badania zostały przekazane bezpośrednio nam - zaznaczył.
Dmitrij Pieskow podkreślił także, że rosyjska prokuratura generalna nie otrzymała dotąd odpowiedzi z Berlina na swój wniosek przekazany pod koniec sierpnia.
Z tego powodu nadal, niestety, nie znamy wyników badań, które pozwoliły niemieckim kolegom dojść do wniosku, że chodzi o otrucie - powiedział Pieskow.
Zadeklarował, że "strona rosyjska jest gotowa do wymiany informacji" z Niemcami. Rzecznik prezydenta Rosji ma nadzieję, że strona niemiecka podejmie kroki w odpowiedzi. Pieskow wyraził zdumienie, "czemu do tej pory są jakieś trudności" z podzieleniem się z Moskwą danymi z laboratorium w Niemczech, które badało próbki Nawalnego.
Sekretarz stanu USA Mike Pompeo powiedział w środę, że próba otrucia Nawalnego została prawdopodobnie zaaranżowana przez "wysokich rangą urzędników" rosyjskiego rządu. Podkreślił, że Waszyngton i wszyscy jego europejscy sojusznicy chcą, aby Rosja "wobec osób odpowiedzialnych wyciągnęła za to konsekwencje".
Premier Włoch Giuseppe Conte powiedział w wywiadzie dla gazety "Il Foglio", że Putin zapewnił go, iż Rosja powoła komisję śledczą i zamierza wyjaśnić, co stało się Nawalnemu.