Korea Północna wystrzeliła w czwartek rano czasu lokalnego rakietowy pocisk balistyczny dalekiego zasięgu u swoich wschodnich wybrzeży. Według japońskiego rządu pocisk osiągnął najwyższy dotychczas pułap 7 tysięcy kilometrów i najdłuższy czas lotu - 86 minut. Wystrzelenie rakiety potępiły USA, Korea Płd. i Japonia.

REKLAMA

Pocisk został wystrzelony z rejonu w pobliżu Pjongjangu o godz. 7:10 rano czasu lokalnego (godz. 23:10 w środę w Polsce) - podało południowokoreańskie Dowództwo Połączonych Szefów Sztabów (JCS).

"Uważa się, że to pocisk balistyczny dalekiego zasięgu (ICBM) wystrzelony pod dużym kątem" - przekazało JCS w oświadczeniu. W środę południowokoreański wywiad informował, że armia Północy "zakończyła przygotowania" do testu rakietowego.

Najdłuższy lot północnokoreańskiego pocisku balistycznego w historii

Japoński rząd poinformował, że pocisk spadł do Morza Japońskiego poza wyłączną strefą ekonomiczną tego kraju o godz. 8:37 (00:37 w Polsce). Nie odnotowano zniszczeń na morzu ani w powietrzu.

Jak przyznał szef resortu obrony Japonii, Gen Nakatani, był to najdłuższy, trwający 86 minut, lot północnokoreańskiego pocisku balistycznego w historii. Osiągnął on pułap ponad 7 tys. km, pokonując w linii prostej ok. 1 tys. kilometrów. W jego ocenie jest to prawdopodobnie "nowy typ" pocisku rakietowego.

Amerykańscy wojskowi nie wykluczają, że do wystrzelenia pocisku mogła zostać użyta zaprezentowana na początku września nowa, 12-osiowa wyrzutnia typu TEL (Transporter-Erector-Launcher), pozwalająca na transport, ustawienie w pozycji startowej i odpalenie rakiety.

Kim Dzong Un osobiście nadzorował próbę

Po kilku godzinach Korea Północna potwierdziła przeprowadzenie testu międzykontynentalnego pocisku balistycznego.

Według północnokoreańskiej agencji prasowej KCNA przywódca państwa Kim Dzong Un, który nadzorował osobiście próbę rakietową, powiedział, że jest to "odpowiednie działanie wojskowe", aby pokazać determinację Korei Północnej do reagowania na "wrogów, którzy celowo eskalują sytuację w regionie i stanowią zagrożenie dla bezpieczeństwa naszej Republiki".

"Niebezpieczne sojusze nuklearne i inne awanturnicze działania wojskowe naszych przeciwników, których byliśmy świadkami w ostatnich latach, jeszcze bardziej podkreślają znaczenie potrzeby wzmocnienia naszych sił nuklearnych" - powiedział Kim, zapowiadając, że nigdy nie zmieni swojego stanowiska w tej kwestii - podała KCNA.

Rzecznik ministerstwa obrony Korei Północnej, cytowany przez agencję, ocenił test jako "bardzo znaczący", podkreślając, że "pobito najnowszy rekord zdolności rakiet strategicznych" oraz "zademonstrowano nowoczesność i niezawodność strategicznego odstraszania".

Reakcja USA i Japonii

Rzecznik rady bezpieczeństwa narodowego USA Sean Savett oświadczył, że Stany Zjednoczone "zdecydowanie potępiają" test międzykontynentalnego pocisku, nazywając go "rażącym naruszeniem" licznych rezolucji ONZ.

Agencja Yonhap przekazała, że w reakcji na tę próbę, USA rozmieści swoje zasoby strategiczne.

Japoński minister obrony Gen Nakatani powiedział, że Tokio zdecydowanie potępia działania Północy, które zagrażają nie tylko Japonii, ale także społeczności międzynarodowej.

Główny sekretarz japońskiego rządu Yoshimasa Hayashi określił test mianem "skandalicznego aktu" prowadzącego do eskalacji napięć, przestrzegając, że Korea Północna może podjąć "dalsze prowokacyjne działania, w tym próbę nuklearną".

Próba ta nastąpiła kilka godzin po tym, jak szefowie resortów obrony Korei Południowej i Stanów Zjednoczonych, Kim Yong-hyun i Lloyd Austin, potępili "w najostrzejszych słowach, jednym głosem" wysłanie przez Pjongjangu żołnierzy do Rosji w celu wsparcia jej agresji przeciwko Ukrainie.

12 prób rakietowych w 2024 r.

Była to już 12. próba rakietowa przeprowadzona przez Koreę Północną w tym roku. Poprzednia, w której wystrzelono wiele pocisków balistycznych krótkiego zasięgu, odbyła się 18 września. Ostatni raz armia Pjongjangu przetestował pocisk ICBM 18 grudnia ub.r., wystrzeliwując Hwasong-18 na paliwo stałe również na trajektorii podniesionej. Według analizy Reutera, gdyby został wystrzelony pod normalnym kątem, mógłby pokonać dystans ok. 15 tys. km, czyli uderzyć w dowolne miejsce w kontynentalnej części USA.

W ciągu ostatnich dwóch lat dyktator Kim Dzong Un wykorzystał inwazję Rosji na Ukrainę jako okazję do nasilenia testów broni i gróźb, jednocześnie rozszerzając współpracę wojskową z Moskwą.

Korea Południowa, Stany Zjednoczone i NATO potwierdziły, że Korea Północna przerzuciła w październiku kilka tysięcy żołnierzy w celu wsparcia działań wojennych Rosji przeciwko Ukrainie. Od początku rosyjskiej inwazji Pjongjang wysłał do Rosji ok. 20 tys. kontenerów, w których mogło znajdować się nawet 9 mln pocisków kal. 152 mm.