​Pragnący zachować anonimowość urzędnik administracji Bidena zaprzeczył w sobotę doniesieniom mediów, że w przyszłym tygodniu Biały Dom ogłosi zgodę na kontrowersyjny projekt odwiertów ropy naftowej na Alasce. Sprzeciwiają się temu grupy ekologów i rdzennych Amerykanów.

REKLAMA

W piątek wiele amerykańskich mediów, w tym CNN, "New York Times" i Bloomberg, podało, że administracja zatwierdzi w przyszłym tygodniu duży projekt wiercenia ropy naftowej "Willow" koncernu ConocoPhillips w North Slope na Alasce. Zrealizowany kosztem 8 mld dolarów byłby największą inwestycją naftową w USA.

Sekretarz prasowy Białego Domu Karine Jean-Pierre zastrzegła jednak w piątek, że ostateczna decyzja nie została jeszcze podjęta.

Według waszyngtońskiego portalu "The Hill" niewymieniony z nazwiska urzędnik Białego Domu zaprzeczył w sobotę doniesieniom o planach zatwierdzenia przez Bidena projektu. Miał on być częścią tzw. National Petroleum Reserve w północno-zachodniej części stanu. Koncern naftowy rozpoczął zabiegi o to w latach 90. Formalnie złożył wniosek o zagospodarowanie terenu w 2018 roku.

"Propozycja od dawna była popierana przez ustawodawców z Alaski, w tym republikańskich senatorów Lisę Murkowski i Dana Sullivana. Wraz z demokratyczną członkinią Izby Reprezentantów Mary Peltolą napisali minionym tygodniu wspólnie artykuł dla CNN wzywający Bidena do zatwierdzenia 'Willow'" - przypomina "The Hill".

Ustawodawcy z Alaski nazwali projekt "najbardziej odpowiedzialnym środowiskowo wyborem", aby zaspokoić natychmiastowe potrzeby energetyczne, jednocześnie przechodząc stopniowo na paliwa odnawialne.

Jednak organizacje ekologiczne i rdzennych mieszkańców głośno sprzeciwiały się projektowi, nazywając go katastrofą ekologiczną. Zgodnie z federalnymi ocenami mógłby spowodować uwolnienie niemal 280 mln ton emisji dwutlenku węgla, głównego czynnika napędzającego zmiany klimatyczne.

"Jeśli to prawda, administracja Bidena zdradza swoje podstawowe zobowiązanie do powstrzymania zmian klimatycznych. Projekt Conoco Phillips 'Willow' szokuje sumienie. Otworzy całą zachodnią Arktykę na wiercenia przez wiele dekad, dewastując delikatny ekosystem i ludzi, którzy od niego zależą" - argumentowała w piątek Abigail Dillen, prezes organizacji ochrony środowiska Earthjustice.

Jak dodała, będzie to miało globalne znaczenie zarówno dla emisji gazów cieplarnianych, jak i wiarygodności przywódców.