W swojej nowej książce "War" utytułowany amerykański dziennikarz Bob Woodward rzuca nowe światło na relacje pomiędzy Władimirem Putinem a ubiegającym się o powrót do Białego Domu Donaldem Trumpem. Pisze m.in. o ich rozmowach już po zakończeniu przez Trumpa prezydentury i testach na koronawirusa przekazanych na początku pandemii do osobistego użytku rosyjskiego dyktatora.
Nowa książka Boba Woodwarda, który najbardziej znany jest z ujawnienia afery Watergate - będzie miała premierę dopiero 15 października. Jednak już teraz amerykańskie media - w tym jego macierzysta redakcja, czyli "The Washington Post" - przedpremierowo omawiają najciekawsze fragmenty.
Na okładce "War" widzimy Władimira Putina, Wołodymyra Zełenskiego, Joe Bidena, Kamalę Haris, Benjamina Netanjahu i Donalda Trumpa. W oficjalnej zapowiedzi czytamy, że książka opowiada o trzech wojnach - na Ukrainie, na Bliskim Wschodzie i walce o prezydenturę USA.
Na razie uwagę amerykańskich mediów skupiają przede wszystkim doniesienia o zażyłych relacjach dwóch z szóstki bohaterów okładki - Donalda Trumpa i Władimira Putina.
Według Woodwarda na początku pandemii Covid-19, gdy powszechne były problemy z dostępem do testów, odzieży ochronnej i sprzętu medycznego, ówczesny prezydent USA postanowił zrobić prezent rosyjskiemu przywódcy. To właśnie Putinowi przekazał tak cenne w tamtym czasie testy. Zrobił to w tajemnicy, by uniknąć kontrowersji.
Co ważne, testy zostały przekazane do osobistego użytku Putina. Nie chcę, żebyś komukolwiek o tym mówił, bo ludzie będą wściekli - nie na mnie, ale na ciebie - miał według Woodwarda powiedzieć rosyjski dyktator.
Postępowanie Trumpa z czasów pandemii już skrytykowała jego wyborcza rywalka Kamala Harris. Wszyscy starali się zdobyć te testy. Facet, który był prezydentem USA, wysłał je do Rosji, do morderczego dyktatora, na jego własny użytek - mówiła w programie radiowym Howarda Sterna.
Kolejne doniesienia z książki Woodwarda, które mogą budzić wątpliwości dotyczące działań Trumpa, dotyczą jego rozmów z Putinem. Jeden z współpracowników byłego prezydenta cytowany anonimowo twierdzi, że od czasu opuszczenia Białego Domu miał on rozmawiać z rosyjskim przywódcą nawet 7 razy. Przed jedną z takich rozmów, która odbyła się na początku 2024 roku, miał wyprosić doradcę ze swojego biura w rezydencji w Mar-a-Lago.
"New York Times" próbował zweryfikować doniesienia o rozmowach Trumpa z Putinem w kilkunastu źródłach. Obecni i byli urzędnicy prezydenckiej administracji przyznali, że nie mają takiej wiedzy, ale też nie mogą tego wykluczyć.
Trump był najbardziej lekkomyślnym i impulsywnym prezydentem w historii Ameryki. Pokazuje ten sam charakter jako kandydat na prezydenta w 2024 roku - pisze w swojej książce Woodward.
Kandydat Trumpa na wiceprezydenta USA - J. D. Vance - zbagatelizował doniesienia dotyczące rozmów jego mentora z Putinem. Zasugerował, że - nawet jeśli są prawdziwe - to w rozmowach ze światowymi przywódcami i angażowaniu się byłego prezydenta w dyplomację nie ma nic złego.
Dużo mniej dyplomatyczny od Vance'a był rzecznik kampanii Trumpa - Steven Cheung. Żadna z wymyślonych przez Woodwarda historii nie jest prawdziwa - stwierdził. Zwrócił też uwagę, że Trump nie udzielił dziennikarzowi wywiadu
Według Cheunga miejsce książki "War" Boba Woodwarda jest albo w koszu z przecenioną beletrystyką, albo w toalecie - gdzie powinna służyć jako papier.