Ponad 100 tysięcy nielegalnych imigrantów płynących z Afryki do Włoch uratowały siły tego kraju podczas trwającej ponad rok operacji patrolowania Morza Śródziemnego Mare Nostrum. Dane te podały władze w Rzymie, ogłaszając zakończenie tych działań.
Jutro rozpoczyna się nowa, koordynowana przez unijną agencję do spraw granic Frontex operacja Tryton. Jej flotę stanowić będzie 6 statków, dwa samoloty i helikopter, a bazami będą włoska wyspa Lampedusa, główny cel exodusu imigrantów z Afryki, oraz Porto Empedocle na Sycylii. Tryton będzie jednak dysponować znacznie mniejszym budżetem niż Mare Nostrum - zauważają włoskie media.
Włochy od dawna domagały się, aby to Unia Europejska wzięła na siebie odpowiedzialność za ochronę swych granic i by pomogła im w patrolowaniu Morza Śródziemnego.
Włoski minister spraw wewnętrznych Angelino Alfano wielokrotnie zarzucał krajom UE obojętność wobec poważnego kryzysu imigracyjnego, z jakim zmaga się jego kraj, i to, że na barki Rzymu zrzuciły ciężar uporania się z nim.
Na piątkowej konferencji prasowej Alfano ogłaszając zakończenie Mare Nostrum oświadczył: "Jesteśmy dumni z powodu działań wszystkich tych, którzy przyczynili się do ratowania ludzkiego życia".
Operacja ta rozpoczęła się w październiku zeszłego roku po tym, gdy w dwóch katastrofach łodzi z nielegalnymi imigrantami z Afryki w rejonie Lampedusy zginęło prawie 400 osób.
Podsumowując działania włoskich sił zbrojnych i Straży Przybrzeżnej, które patrolowały Cieśninę Sycylijską i ruszały na pomoc łodziom i małym statkom z imigrantami, szef MSW oświadczył: "Dzisiaj możemy powiedzieć, że Włochy spełniły swój obowiązek".
Szef włoskiego MSW następująco skomentował operację Tryton: "Europa po raz pierwszy wychodzi w morze i będzie patrolować granice".
(j.)