W związku z przyjęciem Czarnogóry do NATO w jej stosunkach z Rosją wybuchł "dyplomatyczny pożar", którego nie ma kto gasić - ocenia dziennik "Kommiersant". Wskazuje, że nigdy dotąd Rosja nie reagowała tak silnie na przyjęcie do NATO nowego kraju.

REKLAMA

Do NATO należy na przykład Grecja, z którą Rosja ma nie mniej przyjazne stosunki. (...) Co się strasznego stanie, jeśli do NATO, a być może z czasem do Unii Europejskiej wejdzie kraj, który jedynie wzmocni umowne lobby prorosyjskie? - zauważa "Kommiersant". Jednak, jak wskazuje, przystąpienie właśnie Czarnogóry do Sojuszu Półnoatlantyckiego "Kreml uznał za wyzwanie".

Czarnogóra jest jednym z najbardziej rusofilskich krajów na świecie, w tym sensie konkurować z nią może bodaj tylko Serbia - zauważa komentator. Wskazuje, że "ta słowiańska prawosławna republika jest bardzo ściśle związana z Rosją".

Tłumacząc przyczyny gwałtownej reakcji Moskwy, dziennik wskazuje m.in., że Czarnogóra "przyłączyła się do wszystkich sankcji UE przeciwko Rosji, choć formalnie mogłaby tego nie robić"; tak np. uczyniła Serbia. W konfrontacji z Rosją władze czarnogórskie wykazały chyba nadmierny zapał - ocenia dziennik.

Powołując się na wysokiej rangi urzędnika rosyjskiego, wyjaśnia, że "szczególnie boleśnie odebrano na Kremlu przypadek, gdy w grudniu zeszłego roku na Zgromadzeniu Ogólnym ONZ Czarnogóra stała się współautorką rezolucji w sprawie Krymu, wyraźnie skierowanej przeciwko interesom Rosji".

W Moskwie "wszczęto kroki odwetowe, jak się wydaje, także nadmierne" - relacjonuje "Kommiersant". Rosja postawiła na przeciwników (byłego premiera Czarnogóry) Milo Djukanovicia, przy czym - na radykalnych opozycjonistów. Władze w Podgoricy są przekonane, że w październiku zeszłego roku agenci Rosji przygotowywali przewrót państwowy - przypomina dziennik.

Ponadto rosyjski urząd ochrony praw konsumentów Rospotriebnadzor "znalazł w winach czarnogórskich pestycydy i zabronił ich importu", a turystów w Rosji "ostrzeżono, że ze względu na wzrost nastrojów antyrosyjskich wyjazd do republiki jest niebezpieczny". Nawiasem mówiąc, żyjący w Czarnogórze Rosjanie takich nastrojów nie zauważyli - relacjonuje "Kommiersant".

Wymienia także doniesienia, że "na czarną listę" osób, którym zabroniono wjazd do Rosji umieszczono niemal w całości władze w Podgoricy i podkreśla, że "również Czarnogórcy nie pozostali dłużni: szef MSZ określił inwestycje rosyjskie w tamtejszą gospodarkę jako nieefektywne".

"Konflikt rozpala się"; "obie strony wpadły w zacietrzewienie" - ostrzega "Kommiersant". Jak ocenia, są one "gotowe są kłócić się dalej: zapamiętale i bezsensownie, tak jak to umieją robić kraje słowiańskie i ich wodzowie".

W poniedziałek Czarnogóra oficjalnie przystąpiła do NATO, stając się 29. krajem członkowskim sojuszu.

(mpw)