Holenderska ksenofobiczna Partia Wolności twierdzi, że przez sześć dni - czyli od otwarcia antyimigranckiego portalu zebrała już 40 tysięcy skarg na Polaków. A Komisja Europejska oświadczyła, że nie może formalnie zareagować w tej sprawie. "Jeśli obywatele czują się dyskryminowani, mogą złożyć skargę" - zaznaczył rzecznik unijnej komisarz ds. sprawiedliwości.
Podczas konferencji w Brukseli dziennikarze domagali się oficjalnej odpowiedzi ze strony KE w sprawie antypolskiego portalu. Do tej pory ograniczyła się ona do oświadczenia komisarz UE ds. sprawiedliwości Viviane Reding, która potępiła inicjatywę Partii Wolności. Wcześniej KE podkreślała, że może formalnie reagować tylko w przypadku łamania prawa UE. Tymczasem strona PVV - przekonywano - to manifest partii politycznej, a nie rządu Holandii, co oznacza, że w tej sprawie mogą interweniować tylko władze krajowe.
Jeśli jest problem, jeśli obywatel czuje się dyskryminowany albo jeśli mają miejsce obraźliwe komentarze skierowane do określonej grupy, wtedy osoby te muszą najpierw zacząć od złożenia skargi na poziomie krajowym (...). Jeśli jakaś osoba jest niezadowolona z działań podjętych w związku ze skargą na poziomie krajowym, wtedy jest drugi etap - Strasburg (Europejski Trybunał Praw Człowieka) - wyjaśnił rzecznik komisarz Reding, Matthew Newman.
Newman zaznaczył, że "podobnych spraw są setki", a KE nie jest "policjantem praw podstawowych". Na straży przestrzegania fundamentalnych praw człowieka stoi także Rada Europy, która nie jest instytucją unijną - dodał. Pytany o unijną dyrektywę o rasizmie i ksenofobii zaznaczył, że dotychczas nie doszło do jej naruszenia przez kraj UE.
Portal, o którym jako pierwsza poinformowała korespondentka RMF FM w Brukseli, ruszył w zeszłym tygodniu. Można na nim zgłaszać skargi i zażalenia na imigrantów z Europy Środkowo-Wschodniej, w tym Polaków. Partia Wolności twierdzi, że zebrała już za jego pośrednictwem 40 tysięcy skarg. Holenderski rząd odmówił zamknięcia strony, argumentując, że to wyłączna sprawa partii PVV. Tymczasem przybywa głosów krytykujących stronę internetową - także wśród samych Holendrów.
Sprawa odbiła się echem także w całej UE. W poniedziałek przewodniczący Parlamentu Europejskiego Martin Schulz skrytykował w Strasburgu ten portal i zapowiedział, że porozmawia o nim z premierem Holandii Markiem Rutte. List w sprawie ksenofobicznej strony do parlamentu w Hadze wysłało 10 ambasadorów krajów Europy Środkowej. "Przez dekady Holandia była postrzegane w naszych krajach jako przykład wolności i tolerancji. Dlatego wzywamy społeczeństwo holenderskie i jego liderów politycznych, by odcięli się od tej godnej pożałowania inicjatywy" - napisali.
Od piątku w RMF24.pl trwa nasza akcja - odpowiedź na holenderski portal nienawiści. Na RMF24.pl umieściliśmy żartobliwy plakat protestacyjny z hasłem "Tulipan to lipa". Możecie go ściągać, umieszczać na serwisach społecznościowych. Możecie też wysłać go na przykład lub do .
W ten sposób możemy uświadomić Holendrom, że ich dobrobyt to także zasługa pracy Polaków oraz tego, że kupujemy holenderskie towary w polskich sklepach. Rezygnacja z tego może Holendrów drogo kosztować. Na ksenofobię - odpowiadamy humorem. I zobaczymy, kto się będzie śmiał ostatni. Jednocześnie podkreślmy, że nasz plakat jest symbolicznym ostrzeżeniem pod adresem działaczy antypolskiej partii w Holandii. Zachęcamy wszystkich, by dalej kupowali tulipany - szczególnie te, które są hodowane w naszym kraju. Polskie tulipany są najpiękniejsze.
Tu możecie ściągnąć plakat "Tulipan To Lipa"
Adres ambasady Holandii w Warszawie:
Adres założyciela portalu nienawiści Geerta Wildersa: .