Nastąpił kolejny zwrot w sporze kontrolowanego przez Kreml Gazpromu z władzami w Kijowie. Ani Ukraina, ani żadna państwowa firma nie ma długów za dostawy gazu - zapewnił ukraiński prezydent Wiktor Juszczenko.
Wcześniej Gazprom w specjalnym komunikacie podał, że Ukraina zobowiązała się spłacić zadłużenie do końca miesiąca. Rosyjski koncern energetyczny ocenia, że Ukraińcy są mu winni 1,3 mld dolarów. Kijów twierdzi, że tę sumę Gazprom „wziął z sufitu”. Rosyjska firma ostrzega, że w przypadku nieuregulowania długów ograniczy dostawy surowca.
Bruksela uznała ostatnio „Gazprom” za wiarygodnego dostawcę gazu, pomimo sporu z Ukrainą. Komisja Europejska doceniła, że rosyjski monopolista poinformował o możliwych przerwach w dostawach z powodu konfliktu z Kijowem. Koncern podkreślił w komunikacie prasowym, że strona rosyjska w pełni realizuje swoją część kontraktu, natomiast wina leży całkowicie po stronie ukraińskiej.
Na początku 2006 r. Rosja odcięła dopływ gazu dla Ukrainy co bardzo niekorzystnie odbiło się na dostawach tego surowca do Europy przez ukraińskie terytorium.