Lotnisko Gatwick, otwarte w piątek po 36 godzinach chaosu spowodowanego przez drony latające w pobliżu pasa startowego, w piątkowy wieczór znów musiano zamknąć z tego samego powodu. Wkrótce loty jednak wznowiono.
Lotnisko Gatwick, otwarte w piątek po 36 godzinach chaosu spowodowanego przez drony latające w pobliżu pasa startowego, w piątkowy wieczór znów musiano zamknąć z tego samego powodu. Wkrótce loty jednak wznowiono.
Rzeczniczka portu lotniczego powiedziała w związku z najnowszymi doniesieniami o zaobserwowaniu drona, że kiedy je sprawdzano, wszelkie loty wstrzymano w ramach działań zapobiegawczych, ponieważ bezpieczeństwo pasażerów ma priorytet.
Środki wojskowe, jakie mamy w porcie lotniczym, dały nam niezbędną pewność, że lotnisko można znów bezpiecznie otworzyć - podkreśliła.
Chaos spowodowany przez nieznanych sprawców sterujących dronami dotknął około 100 tys. pasażerów podróżujących w okresie świąt.
Myślę, że pasażerowie są bezpieczni - oświadczył minister transportu Wielkiej Brytanii Chris Grayling, wypowiadając się w piątek, ale jeszcze przed najnowszym incydentem z dronem. Podkreślił, że port lotniczy jest chroniony za pomocą "sprzętu wojskowego", nie podał jednak, o jaki konkretnie sprzęt chodzi.
Motywacja osoby albo osób stojących za akcją z użyciem dronów nie jest znana. Policja mówi, że nic nie wskazuje na to, że był to atak terrorystyczny. Według BBC operatorom dronów może grozić do pięciu lat więzienia. Policja podkreśla, że loty dronów w pobliżu Gatwick są "rozmyślnym aktem, mającym na celu zakłócenie działania portu lotniczego".
Opracowanie: