Nieznany obiekt, który naruszył przestrzeń powietrzną Stanów Zjednoczonych, został zestrzelony - przekazał rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego John Kirby. Rozkaz do zestrzelenia obiektu wydał prezydent Joe Biden.
Jak powiedział rzecznik Pentagonu gen. Pat Ryder, obiekt wielkości "małego samochodu" lecący na wysokości ok. 12 km nad ziemią został zestrzelony za pomocą rakiety AIM-9X wystrzelonej z myśliwca F-22, który wyruszył z bazy Elmendorf na Alasce. Obiekt spadł na zamrożone wody terytorialne w północno-wschodniej części stanu. Na miejsce upadku obiektu wysłano wojska Dowództwa Północnego USA
Ryder poinformował, że obiekt został po raz pierwszy wykryty w czwartek, po czym - w celu rozpoznania go - wysłano myśliwce. Pilot jednego z nich ocenił, że na pokładzie obiektu nie było żadnego człowieka. Nie było żadnych oznak, że obiekt był sterowny. Ryder zaznaczył, że powodem zestrzelenia go było potencjalne zagrożenie dla lotnictwa cywilnego. Zarówno ten fakt, jak i brak sterowności oraz rozmiar, znacznie odróżniał go od zestrzelonego w ubiegłym tygodniu balonu szpiegowskiego ChRL.
Rzecznik przyznał też, że nie wie, jaki obiekt miał kształt, skąd pochodził i jaki był cel jego obecności, jednak wiadomo, że był wielkości małego samochodu.
Na początku lutego Pentagon podał, że u południowo-wschodnich wybrzeży Stanów Zjednoczonych zestrzelono chiński balon szpiegowski, który od kilku dni poruszał się w amerykańskiej przestrzeni powietrznej.
Z powodzeniem go zestrzeliliśmy i chcę pochwalić naszych lotników, którzy to zrobili - powiedział prezydent dziennikarzom.
W swoim oświadczeniu minister obrony USA Lloyd Austin sprecyzował, że samolot wojskowy zestrzelił balon u wybrzeży Karoliny Południowej. Balon, który był używany przez Chiny w celu badania strategicznych miejsc w kontynentalnych Stanach Zjednoczonych, został zestrzelony nad wodami terytorialnymi USA - oświadczył Austin cytowany przez agencję Reutera.
Akcję prowadzącą do zestrzelenia balonu poprzedziło zamknięcie przez amerykańską Federalną Administrację Lotnictwa przestrzeni powietrznej w części Karoliny Północnej i Karoliny Południowej.
Jak powiedział na początku lutego John Kirby, "chińskie balony zwiadowcze trzykrotnie przelatywały nad terytorium USA podczas urzędowania poprzedniej administracji, choć trwało to znacznie krócej niż w tym ostatnim przypadku".
Mogę powiedzieć, że odkryliśmy trzy loty po tym, jak doszliśmy do władzy (...), ze wszystkich wskazań, które mamy, wiemy że trwały one krótki czas; jeśli chodzi o czas trwania, to było zupełnie nie to, co widzieliśmy w ostatnim czasie - powiedział Kirby podczas wirtualnej konferencji prasowej. Dodał, że nie jest w stanie powiedzieć, czy poprzednia administracja była świadoma tych lotów.
Potwierdził w ten sposób wcześniejsze informacje podane przez anonimowych urzędników Pentagonu. Według doniesień, loty te miały miejsce nad Florydą i Teksasem. Urzędnik wyjaśnił, że Chiny od lat prowadzą program wysyłania balonów szpiegowskich i stale je ulepszają.