Sieci światłowodowe kilku operatorów telekomunikacyjnych zostały uszkodzone w siedmiu regionach Francji. Sabotaż nie został przeprowadzony w Paryżu, gdzie trwają igrzyska olimpijskie. To kolejna akcja sabotażowa we Francji w ostatnim czasie.

REKLAMA

Paryski korespondent RMF FM Marek Gładysz informuje, że w Tuluzie, gdzie podpalona została jedna z wież telekomunikacyjnych, sprawcy napisali na murze: "precz z igrzyskami".

W innych miejscach poprzecinano ważne kable telekomunikacyjne, w tym światłowodowe.

W sumie do ataku doszło w siedmiu regionach kraju. Ataku nie przeprowadzono jednak w Paryżu, gdzie trwają igrzyska olimpijskie.

Paraliż na kolei

Do zdarzenia doszło trzy dni po skoordynowanych aktach sabotażu, które sparaliżowały pociągi dużych prędkości na kilka godzin przed ceremonią otwarcia igrzysk olimpijskich, zakłócając podróż setkom tysięcy ludzi. W piątek przed świtem zgłoszono trzy pożary w pobliżu torów na liniach dużych prędkości. Ogień podłożono w miejscach, w których znajdowały się krytyczne kable sygnalizacyjne.

Uszkodzeniu uległy podstacje sygnałowe i kable wzdłuż linii łączących Paryż z Lille na północy, Bordeaux na zachodzie i Strasburgiem na wschodzie. Udało się udaremnić atak na linię Paryż-Marsylia.

Nikt nie wziął na siebie odpowiedzialności za sabotaż. Prokuratura w Paryżu poinformowała, że dochodzenie będzie nadzorowane przez jej biuro ds. przestępczości zorganizowanej we współpracy z wydziałem ds. walki z terroryzmem.

Dziś minister spraw wewnętrznych Francji Gerald Darmanin powiedział, że zidentyfikowano "pewną liczbę profili (osób)", które mogły być sprawcami aktów sabotażu na liniach kolei dużych prędkości TGV w ostatni piątek. Przypomniał, że podobnie działała wcześniej skrajna lewica.

To tradycyjny sposób działania skrajnej lewicy - powiedział Darmanin w telewizji publicznej France 2. Zapytany, czy zidentyfikowane "profile" pochodzą z tego kręgu, odparł, że "należy być ostrożnym" w tej sprawie.

Powiedział także, że należałoby ustalić, czy sprawcy byli "zmanipulowani", czy też działali we własnych interesach. Jednocześnie Darmanin dopuścił, że ludzie ci "mogą być zbliżeni do tego ruchu (skrajnej lewicy - przyp. red.)".

Minister transportu Francji Patrice Vergriete powiedział w radiu RTL, że ruch pociągów został całkowicie przywrócony.

Dlaczego frytki i awokado są zakazane w wiosce olimpijskiej?