W szpitalu w Mińsku zmarł 43-letni Hienadź Szutau z Brześcia, który 11 sierpnia został postrzelony podczas protestów w tym mieście. Informację podał portal TUT.by. To trzecia ofiara śmiertelna brutalnie stłumionych przez milicję manifestacji. Siły OMON rozpędziły dziś ludzi zgromadzonych przed fabryką traktorów w Mińsku, a MSW potwierdziło zatrzymanie dwóch osób.
43-letni Hienadź Szutau z Brześcia zmarł w mińskim szpitalu wojskowym. Odnaleźli go tam krewni dopiero po dwóch dniach od protestów z Brześciu. Miał ranę postrzałową głowy. Krewni mężczyźny powiedzieli TUT.by, że według świadków nie uczestniczył on w żadnych bójkach, a po prostu szedł ulicą. Według przytoczonych relacji strzał został oddany z dachu budynku..
, . 43 .https://t.co/lm1tBuCLtM pic.twitter.com/Fn5TVA4x9U
tutbyAugust 19, 2020
Wcześniej MSW potwierdziła, że w Brześciu milicja używała ostrej broni. Podano wówczas, że raniono jedną osobę w obronie koniecznej przed napaścią "agresywnej grupy ludzi, uzbrojonych w metalowe pręty".
Szutau jest trzecią ofiarą śmiertelną podczas brutalnie stłumionych przez milicję i wojska MSW protestów powyborczych na Białorusi. W trakcie akcji struktur siłowych zatrzymano blisko 7000 osób.
Dziś siły OMON rozpędziły ludzi zgromadzonych przed fabryką traktorów w Mińsku (MTZ), a MSW potwierdziło zatrzymanie dwóch osób. Wejścia do teatru im. Janki Kupały, gdzie doszło do masowych zwolnień z powodu protestów, pilnuje milicja.
Dyrektor teatru Paweł Łatuszka został zwolniony po tym, jak poparł białoruskie protesty przeciwko sfałszowaniu wyborów. Po zwolnieniu dyrektora rezygnację złożyli aktorzy i zespół oprócz pracowników technicznych.
Strajk kontynuuje część pracowników telewizji państwowej - Biełteleradiokompanii. W mediach, w tym na portalu Radio Swaboda, pojawiła się informacja, że kierownictwo telewizji zatrudniło operatorów i pracowników technicznych przybyłych z Rosji.
Na rynku w Salihorsku odbywa się z kolei protest strajkujących robotników zakładów Biełaruskalij. Kierownictwo ostrzegło m.in., że robotnicy będą musieli zwrócić koszty przestoju. Jak podaje TUT.by, oświadczenie o strajku podpisało ponad 4 tys. pracowników, jednak część z nich kontynuuje pracę, przy tym w niektórych kopalniach zatrzymano wydobycie rudy.