Córka Kim Dzong Una po raz kolejny w ostatnich miesiącach pojawiła się publicznie. Przywódca Korei Płn. obserwował razem z córką wystrzelenie pocisku rakietowego.
Jak poinformowały w piątek północnokoreańskie media państwowe, Kim Dzong Un nakazał swojemu wojsku zintensyfikowanie ćwiczeń, by "być gotowym na prawdziwą wojnę".
Korea Północna wystrzeliła w czwartek pocisk balistyczny krótkiego zasięgu w kierunku Morza Żółtego. Wydarzenie obserwował Kim Dzong Un. W bunkrze była także jego córka oraz grupa wojskowych.
To kolejny raz, gdy dziewczynka pokazała się publicznie u boku swojego ojca. Według analityków przywódca Korei Płn. wysyła w ten sposób sygnał, że nie zamierza rezygnować z broni jądrowej.
Dziewczynka ma 9 lub 10 lat. Prawdopodobnie ma na imię Ju Ae. Po raz pierwszy pokazała się publicznie w listopadzie ub. roku - podczas wystrzelenia międzykontynentalnego pocisku balistycznego. Później pojawiła się jeszcze na kilku wojskowych uroczystościach. Eksperci mówią wprost - to sygnał, że właśnie ona ma zostać następczynią Kim Dzong Una.
Wcześniej południowokoreańskie media spekulowały, że Kim ma troje dzieci - chłopca i dwie córki - urodzonych w 2010, 2013 i 2017 roku. Według nich najstarszy jest chłopiec.
Media podkreślają, że ostatnie działania północnokoreańskiego reżimu to reakcja na największe od lat manewry polowe USA i Korei Południowej. Mają się odbyć w tym miesiącu. Ich celem ma być przeciwstawienie się narastającemu zagrożeniu ze strony ze strony arsenału nuklearnego Pjongjangu.
Kim Dzong Un uważa te manewry za przygotowania do inwazji na Koreę Północną.