38 osób zginęło w Egipcie, kiedy na dzielnicę slumsów w stolicy kraju osunęły się skalne bloki z pobliskiego wzgórza. To najnowszy bilans sobotniej tragedii, podawany przez władze. Prawie 60 osób zostało rannych. Z nieoficjalnych informacji wynika, że w rumowisku może być jeszcze co najmniej pół tysiąca ludzi.
Mieszkańcy dzielnicy skarżą się że władze zbyt wolno prowadzą akcję ratunkową. Nikt nam nie pomaga, było tu kilku generałów, ale wydawali tylko rozkazy, nic z tego nie wynikało. Potrzebny jest ciężki sprzęt, by usunąć skały i dotrzeć do uwięzionych ludzi mówił mężczyzna, którego dom został przysypany.