Tysiące brytyjskich kierowców rozpoczęło dzień od wizyty w warsztacie samochodowym. Powodem ich kłopotów jest zła jakość benzyny ze stacji przy supermarketach.
Brytyjczycy mają najdroższe w Europie paliwa i oczekują, że będą one dobrej jakości. Nic zatem dziwnego, że dławiące się silniki spowodowały na Wyspach wielką wrzawę.
Zdaniem kierowców benzyna, którą sprzedają stacje na południu Anglii została zanieczyszczona etanolem. Do tego stopnia, że czujniki poziomu tlenu zainstalowane w nowoczesnych silnikach przestały funkcjonować.
Brytyjskie prawo dopuszcza umieszczanie domieszek w benzynie, ale w stężeniu nie większym niż 5 procent. Za przekroczenie tej granicy dystrybutor ryzykuje każdorazowo karę 5 tys. funtów. Jest to więc nieopłacalne. Mimo to liczba samochodów piętrzących się przed warsztatami pozwala przypuszczać, że w brytyjskiej benzynie znalazło się coś „ciężko strawnego dla koni mechanicznych”.