Szwecja nie stanie się 32. członkiem NATO w tym tygodniu, jak liczyło MSZ w Sztokholmie, z powodu przeciągających się formalności. Wciąż brakuje podpisu prezydenta Węgier lub przewodniczącego parlamentu w Budapeszcie pod dokumentem ratyfikującym szwedzką akcesję - podają media.
Według gazety "Dagens Nyheter" szef MSZ Szwecji Tobias Billstroem odwołał zaplanowany na środę wyjazd do Waszyngtonu, a tamtejsza ambasada Szwecji przełożyła na później mające się odbyć tego samego dnia przyjęcie z okazji wejścia kraju do NATO.
Zakładano, żę w czwartek Billstroem przekaże dokument ratyfikacyjny swojemu odpowiednikowi z USA Antony'emu Blinkenowi. Wówczas Szwecja stałby się pełnoprawnym członkiem Sojuszu Północnoatlatyckiego, chronionym artykułem 5. traktatu waszyngtońskiego.
Wcześniej jeszcze we wtorek rząd Szwecji miał zwołać dodatkowe posiedzenie, aby zdecydować o przystąpieniu kraju do NATO.
Powodem zmiany planów jest brak podpisu pod dokumentem przyjętym w poniedziałek przez parlament Węgier przez pełniącego obowiązki prezydenta przewodniczącego izby Laszlo Kovera. Według źródeł gazety czynność ta może poczekać na objęcie 5 marca urzędu przez wybranego również w poniedziałek prezydenta elekta Tamasa Sulyoka.
Natomiast Szwedzkie Radio podało, że formalności ze strony Węgier mogą potrwać do 10 dni.