Siedem czarnych nosorożców należących do gatunku zagrożonego wymarciem nie przeżyło próby przenosin ze stolicy Kenii do położonego kilkaset kilometrów dalej parku narodowego - poinformował jego przedstawiciel. Padły w "niejasnych okolicznościach".
W zeszłym miesiącu rządowa kenijska agencja ochrony przyrody zaczęła przenosić 14 nosorożców do Tsavo Wschodniego (Tsavo East National Park), gdzie miały wzmocnić lokalną populację tych rzadkich zwierząt zagrożonych wyginięciem. W Kenii żyje 80 proc. czarnych nosorożców.
Jak podała w oświadczeniu ta agencja, która z powodzeniem przeprowadzała podobne akcje, relokalizacja nosorożców "wymaga nadzwyczaj starannego planowania i bezpieczeństwa z uwagi na rzadkość tych zwierząt". Nie wyjaśniła ona jednak, w jaki sposób doszło do padnięcia siedmiu nosorożców.
Według WWF populacja czarnych nosorożców w XX wieku drastycznie zmalała na skutek polowań. W latach 1960-1995 liczba tych zwierząt spadła o 98 proc. do niecałych 2,5 tys. Od tego czasu zdążyła już się trochę zwiększyć, ale gatunkowi zagraża obecnie obok kłusownictwa także utrata habitatu.
Park Narodowy Tsavo, należący do największych na świecie, słynie z czerwonych słoni zawdzięczających tę barwę pyłowi z lokalnej gleby i z bezgrzywych lwów ludojadów, które obecnie żywią się raczej zebrami i gazelami. Jednak pod koniec XIX wieku zaledwie dwa samce w ciągu dziewięciu miesięcy pożarły 135 robotników budujących most na trasie kolejowej łączącej Jezioro Wiktorii z Mombasą. Oba zabił płk John Patterson, który później swoje trofea ze skóry ludojadów sprzedał Muzeum Historii Naturalnej w Chicago, gdzie wypchano je i od tej pory przykuwają uwagę w dioramie.
(m)