Policja w Kenii od trzech dni szuka ponad dwudziestu 50-kilogramowych beczek z wysoce toksycznym cyjankiem sodu. Były przewożone przez ciężarówkę, która przewróciła się nieopodal Nairobi.
Ciężarówką przewożono 414 50-kilogramowych beczek z cyjankiem, który miał trafić do sąsiedniej Ugandy. Samochód wywrócił się jednak na autostradzie, tuż za Nairobi. Beczki wypadły na drogę. Większość z nich, 386, przeniesiono do innej ciężarówki. Siedem kolejnych policja znalazła u mieszkańców okolicznych gospodarstw. Ale wciąż brakuje 21 beczek z silną trucizną.
Władze natychmiast wydały komunikat, wzywając do zwrotu skradzionych pojemników. W poniedziałek o pomoc w dotarciu do nieświadomych niebezpieczeństwa złodziei zwróciły się między innymi do lokalnych kościołów. Ostrzegły też, "że połknięcie zaledwie pół grama skradzionego cyjanku może zabić osobę dorosłą w ciągu kilku godzin".
Kimani Wamatangi, gubernator hrabstwa Kiambu, gdzie doszło do wypadku, powiedział podczas konferencji prasowej, że kradzież beczek z cyjankiem już wywołała powszechne zaniepokojenie opinii publicznej, "a wielu obywateli wyraziło strach przed potencjalnymi konsekwencjami".
W przypadku otworzenia pojemników łatwo rozpuszczalny cyjanek sodu może bez trudu przedostać się do gleby i zanieczyścić znajdujące się pod nią warstwy wodonośne i pobliskie rzeki, doprowadzając potencjalnie do śmierci tysięcy osób w bardzo zaludnionym stołecznym regionie kraju.
Cyjanek sodu to niezwykle niebezpieczna trucizna powszechnie stosowana w Afryce do rafinacji złota i srebra. W Kenii tona cyjanku kosztuje około 5 tys. dolarów.