Frank-Walter Steinmeier przebywa w Turcji, gdzie udał się z trzydniową wizytą. Prezydent Niemiec zabrał ze sobą zaskakujący prezent - to 60 kilogramów mięsa do kebabu. Tureckie media określają to zachowanie mianem "kebabowej dyplomacji".
Prezydent Niemiec Frank-Walter Steinmeier przybył w poniedziałek do Stambułu. Nie pojawił się tam jednak z pustymi rękami. Zabrał ze sobą 60 kilogramów głęboko mrożonego mięsa do kebabu.
Razem ze Steinmeierem do Turcji poleciał Arif Kales - właściciel budki z kebabem w Berlinie. Jest on trzecim pokoleniem w tureckiej rodzinie, która sprzedaje kebab w niemieckiej stolicy.
W ten sposób postanowił nawiązać do udanej migracji Turków do Niemiec.
Ktoś z Kancelarii Prezydenta zadzwonił do mnie i powiedział mi o pomyśle zabrania mnie na wizytę. Pomyślałem: Co za zaszczyt! - powiedział Keles, cytowany przez magazyn "Stern".
Po wylądowaniu udał się do letniej rezydencji ambasadora Niemiec, gdzie miał przygotować kebaba według własnego przepisu na wieczorne przyjęcie.
Jak podaje agencja DPA, wśród gości znaleźli się także Belit Onay, syn tureckich imigrantów i burmistrz Hanoweru od 2019 r., oraz urodzony we wschodniej Anatolii aktor Adnan Maral, który przyjechał do Niemiec w wieku dwóch lat i dorastał we Frankfurcie. Do Turcji udała się także wiceprzewodnicząca Bundestagu Aydan Özoguz, której rodzice pochodzili ze Stambułu i na początku lat 60. osiedlili się w Hamburgu jako kupcy.
Nietypowy prezent od niemieckiego prezydenta był tematem dyskusji w tureckich mediach.
Gazeta Hürriyet napisała: "Niespodzianka od Steinmeiera: przyjeżdża do Turcji z 60 kilogramami kebabu". Portal internetowy T24 skomentował: "Niezwykła wizyta Steinmeiera - kebab i nie tylko".
A portal Diken napisał: "Kebabowa dyplomacja: niemiecki prezydent w Turcji".