"Odnotowaliśmy z zaniepokojeniem sprawę opisaną w mediach. Nie będziemy tego komentować. Jednak śledzimy sprawę z bliska" – tak rzecznik Komisji Europejskiej odniósł się - w pisemnym oświadczeniu przekazanym korespondentce RMF FM w Brukseli - do sprawy Łukasza Piebiaka. Wiceminister miał sterować internetową nagonką na sędziów sprzeciwiających się zmianom w wymiarze sprawiedliwości.

REKLAMA

Jeżeli KE oficjalnie przekazuje, że jest "zaniepokojona" to oznacza, że traktuje sprawę poważnie - komentuje reakcję Komisji Europejskiej korespondentka RMF FM.

Jeden z rozmówców Katarzyny Szymańskiej - Borginon w KE powiedział wprost, że afera Piebiaka "to dowód na to, iż źle się dzieje w polskim systemie sądownictwa" i że "sprawa ta tylko potwierdza zarzuty komisji o upolitycznieniu sądownictwa".

Bruksela już 4 lata temu sformułowała pierwsze zarzuty wobec wprowadzanych przez rząd PiS reform sądowniczych. Prowadzi wobec Polski procedurę artykułu 7 Traktatu UE.

Inny z rozmówców dziennikarki RMF FM w KE był jeszcze bardziej dosadny. Jego zdaniem sprawa Piebiaka to jest coś niewyobrażalnego dla państwa respektującego zachodnie wartości. Tego typu akcje trolli są raczej znane z działań Putina i próbujemy z tym walczyć. W Unii tego typu afery jeszcze nie było. Jeżeli afera się potwierdzi, to jest to niebywały skandal - powiedział ważny urzędnik w KE.

Wiceminister podał się do dymisji

Przypomnijmy, że w poniedziałek portal Onet.pl opisał kontakt, jaki w mediach społecznościowych wiceminister Piebiak utrzymywał z kobietą o imieniu Emilia, która miała prowadzić akcje dyskredytujące niektórych sędziów, m.in. szefa Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia prof. Krystiana Markiewicza. Działania Emilii miały polegać na anonimowym rozsyłaniu, m.in. do mediów i sędziów, materiałów, które miały służyć kompromitowaniu sędziów. Miało to się odbywać za wiedzą wiceministra Piebiaka.

Po tych informacjach Piebiak poinformował, że podał się do dymisji.

Opozycja domaga się też dymisji Ziobry

Dymisji nie tylko wiceministra sprawiedliwości Łukasza Piebiaka, ale także jego szefa Zbigniewa Ziobry domaga się opozycja. Jak twierdzą posłowie Platformy Obywatelskiej, minister sprawiedliwości wiedział o tym procederze i go popierał. Oburza ich także brak reakcji ministerstwa i prokuratury na te doniesienia.

Nie wyobrażamy sobie, żeby minister Ziobro dalej pełnił swoją funkcję. Tylko dymisja i jego natychmiastowe odwołanie może przeciąć te tragiczną serię w Ministerstwie Sprawiedliwości - oświadczył poseł Jerzy Kropiwnicki.