Komisja Europejska, nic sobie nie robiąc ze sprzeciwu europarlamentu, wprowadza tylnymi drzwiami niekorzystną dla Polski propozycję w sprawie emisji CO2 - ustaliła dziennikarka RMF FM Katarzyna Szymańska-Borginon. Komisja chce wycofać z rynku 900 milionów pozwoleń na emisję dwutlenku węgla, by podnieść niską obecnie cenę pozwoleń i zmobilizować firmy do zielonych inwestycji. Oznacza to jednak podwyżkę cen energii.
Komisja już raz przegrała, gdy jej propozycje odrzucili eurodeputowani podczas głosowania na sesji plenarnej 16 kwietnia. Komisarz UE ds. klimatu Connie Hedegaard nie dała jednak za wygraną. Przedstawiła dokładnie identyczną propozycję. Trafiła ona do komisji ds. ochrony środowiska, gdzie przeważają "Zieloni". Będzie tam głosowana już 16 czerwca.
Na sesję plenarną propozycja ma trafić w lipcu. Ta ekspresowa procedura utrudni ponowne odrzucenie tej złej dla Polski inicjatywy, bo na sesji plenarnej już nie będzie można zgłaszać poprawek. Decydujące będzie proekologiczne stanowisko komisji ds. ochrony środowiska.
Widać swojego rodzaju butę Komisji Europejskiej, a zwłaszcza komisarz Hedegaard - oburza się europoseł Bogusław Sonik. Eurodeputowani spodziewali się przynajmniej jakichś rozmów i modyfikacji po tym, jak cały europarlament już odrzucił propozycję Komisji. Komisarz Hedegaard czuje się jednak mocna, bo 9 krajów - m.in. Niemcy, Francja i Wielka Brytania - poparło we wspólnym liście działania Brukseli, żądając, by do końca lipca uzgodnić zamrożenie 900 milionów pozwoleń na emisję CO2. Polski rząd musi przejść do ofensywy i budować koalicję - uważa Sonik.
Przegrana w tej sprawie to cios dla naszego przemysłu energochłonnego. Ucierpi zwłaszcza przemysł papierniczy i chemiczny. Oznacza to także wyższe ceny za elektryczność.