To pracownicy lotniska w Szarm el-Szejk mogli ułatwić wniesienie bomby na pokład rosyjskiego samolotu - takie informacje przekazują brytyjskie i amerykańskie media. Źródło zbliżone do śledztwa w sprawie katastrofy Airbusa A321 poinformowało, że analiza dwóch czarnych skrzynek pozwala "dać zdecydowane pierwszeństwo" wersji o zamachu. Rosja oficjalnie nie potwierdza, że do niego doszło, ale zapowiada wstrzymanie połączeń z Egiptem.
Według mediów na zamach wskazują dane wywiadowcze. Amerykanie są bardzo powściągliwi, ale więcej ujawniają służby brytyjskie. Agenci tego kraju przesłuchują podobno bagażowych. Nie ma wątpliwości, że na lotnisku w Szarm el-Szejk były luki w zabezpieczeniach. Podobno za 15 funtów można było przejść punkt kontrolny bez kontroli bezpieczeństwa i stania w kolejce. Szef lotniska został już odwołany ze stanowiska.
Z kolei o tym, że analiza dwóch czarnych skrzynek rosyjskiego Airbusa A321 pozwala "dać zdecydowane pierwszeństwo" wersji o zamachu poinformowało francuską agencję AFP źródło zbliżone do śledztwa.
Analiza rejestratora parametrów lotu (FDR - Flight Data Recorder) i rejestratora rozmów w kokpicie wskazuje, że wszystko przebiegało normalnie, zarówno jeśli chodzi o pracę urządzeń, jak i treść rozmów załogi, aż do 24. minuty lotu, kiedy oba silniki nagle przestały pracować - przekazało anonimowe źródło. Taka sytuacja jest typowa dla bardzo nagłej, wybuchowej dekompresji - dodało to źródło. Według niego "hipoteza o eksplozji, której przyczyną byłaby usterka techniczna, pożar itp., wydaje się wysoce nieprawdopodobna, ponieważ rejestratory z pewnością coś by sygnalizowały".
Wcześniej źródło cytowane przez francuską agencję podało, że analiza FDR wskazuje na "gwałtowny, nagły" charakter zdarzenia, co doprowadziło do szybkiego spadania maszyny. Według rejestratora "wszystko przebiegało normalnie, całkowicie normalnie w czasie lotu", aż "nagle się urwało". Sugeruje to wydarzenie mające charakter "nagły, gwałtowne" - przekazał ten informator.
To samo źródło podkreśliło, że zdjęcia szczątków samolotu, z których niektóre wyglądają na poddane wpływom idącym od wewnątrz na zewnątrz, "potwierdzają raczej wersję o ładunku wybuchowym".
Po katastrofie Airbusa prezydent Rosji zgodził się z rekomendacją Narodowego Komitetu Antyterrorystycznego (NAK) ws. zawieszenia wszystkich rosyjskich połączeń lotniczych z Egiptem. Władimir Putin zobowiązał też do udzielenia wszelkiej pomocy w powrocie do kraju tym obywatelom Rosji, którzy wciąż jeszcze tam przebywają. Szef rosyjskiej agencji ds. turystyki Rosturizm, Oleg Safonow, poinformował, że w Egipcie znajduje się obecnie 45 tys. rosyjskich turystów.
Tymczasem eksperci prowadzą poszukiwania ewentualnych śladów materiałów wybuchowych w szczątkach rozbitego w Egipcie samolotu. Taką informację przekazał rosyjski minister do spraw sytuacji nadzwyczajnych Władimir Puczkow.
Do pracy tej skierowano najlepszych wysokiej klasy specjalistów, wykorzystuje się przy tym najnowocześniejszy sprzęt techniczny. Badania prowadzone są także w tej chwili. Ich rezultaty zostaną opublikowane - powiedział Puczkow na nadzwyczajnym posiedzeniu Narodowego Komitetu Antyterrorystycznego.
Relacjonując jego wypowiedź agencja TASS zaznaczyła, że analizy szczątków samolotu prowadzone są w Moskwie.
Przypomnijmy, że lecący w sobotę z Szarm el-Szejk w Egipcie do Petersburga A321 rosyjskiego towarzystwa Metrojet rozbił się na półwyspie Synaj w 24 minuty po starcie. Nie ocalał nikt z łącznie 224 pasażerów i członków załogi. Zachodni eksperci i politycy od początku wyrażali przypuszczenie, że przyczyną katastrofy mógł być zamach bombowy, natomiast Moskwa traktowała tę hipotezę sceptycznie.
(mal)