Do północnych wybrzeży Francji zbliża się plama paliwa długości 40 kilometrów. Substancja wypływa prawdopodobnie z wraku tureckiego chemikaliowca, który zatonął w Kanale La Manche po kolizji ze statkiem "Generał Grot-Rowecki".

REKLAMA

W zbiornikach tureckiego chemikaliowca jest jeszcze 10 tysięcy ton kwasu fosforowego. Dlatego też organizacje ekologiczne alarmują, że może on (mimo że jest stosowany w przemyśle spożywczym i szybko rozpuszcza się w wodzie) zabić morską faunę w promieniu kilku kilometrów.

Francuskie władze zakazały już kutrom rybackim łowienia ryb w tym rejonie i żądają od tureckiego armatora, żeby pokrył wszystkie koszty związane z zanieczyszczeniem środowiska.

Z Cherbourga wypłynęły okręty, które mają zebrać z powierzchni morza plamę paliwa. W tej chwili stan zbiorników z kwasem fosforowym bada na głębokości 70 metrów specjalny robot. Całą akcję koordynuje francusko-brytyjski sztab kryzysowy.