Brytyjskie media donoszą o katastrofie chińskiego okrętu podwodnego. Miał on przypadkowo wpaść w pułapkę nastawioną przez chińską marynarkę na brytyjskie i amerykańskie jednostki. Do incydentu miało dość w sierpniu tego roku na Morzu Żółtym u wybrzeży Chin.

REKLAMA

Okręt miał zaplątać się w sieci i łańcuchy ułożone na dnie, które odstraszać miały obce jednostki podwodne. Według doniesień brytyjskich mediów w katastrofie tej miało zginąć 55 chińskich marynarzy, w tym kapitan okrętu.

Szczególnie tragicznym aspektem tego zdarzenia jest fakt, że jednostkę udało się oswobodzić z potrzasku i podnieść na powierzchnię morza stosunkowo szybko, bo po sześciu godzinach. Niestety, jak podają brytyjskie media w oparciu o tajny raport wywiadu, wszyscy marynarze na pokładzie okrętu ponieśli śmierć.

Powód?

Istnieje na ten temat kilka teorii. Najbardziej prawdopodobną wydaje się awaria systemu zapewniającego na pokładzie tlen. Niewykluczone, że uderzenie w zaporę doprowadziło do wyczerpania się baterii, które napędzają urządzenia dostarczające go marynarzom. W efekcie doszło do tzw. hipoksji - stanu, w którym następuje zbyt niski poziom tlen w tkankach w stosunku do aktualnego zapotrzebowania organizmu.

Załoga okrętu po prostu się udusiła. Brytyjskie media zaznaczają, że niemożliwa na razie jest niezależna weryfikacja tych informacji. Władze Chin zaprzeczają jakoby do katastrofy w ogóle doszło, a brytyjskie ministerstwo obrony odmawia komentarza.

Kolos

Chiński okręt podwodny to ponad 100-metrowej długości jednostka. Napędzana jest paliwem nuklearnym i uzbrojona w torpedy. Służyła w marynarce wojennej od 15 lat. Doniesienia mówią także o odmowie dowództwa ofertom pomocy z zewnątrz. Sytuacja ta bliźniaczo przypomina katastrofę rosyjskiego nuklearnego okrętu podwodnego "Kursk", który w 2000 roku zatonął na Morzu Barentsa.

Na jego pokładzie doszło do wybuchu torpedy. Mimo iż było wiadomo, gdzie okręt spoczywał, Rosjanie odmówili międzynarodowej pomocy - chcieli jej udzielić między innymi Brytyjczycy. Część załogi przetrwała wówczas eksplozję i były szanse na jej uratowanie. Ostatecznie wszyscy zginęli w pożarze, który wybuchł na pokładzie okrętu spoczywającego na dnie morza.