Parlament Katalonii oficjalnie przeprosił setki kobiet skazanych na śmierć między XV a XVII wiekiem. Zostały one oskarżone o czary.
Katalonia rehabilituje i przeprasza za tortury i śmierć 700 kobiet.
Hiszpańscy historycy dowodzą, że to właśnie Katalonia była pierwszym krajem, w którym zaczęto polować na czarownice. Prawo takie wprowadzone w 1424 roku.
Robiono to z niezwykłym zapałem. To tam dochodziło do największej liczby egzekucji. W jednej tylko wiosce Sallent stracono 33 mieszkanki. W całej Katalonii mowa jest o ponad 700 kobietach, oskarżonych, torturowanych i skazanych na utratę życia.
Historycy dowodzą, że w Katalonii rzekome czarownice rzadko płonęły na stosach. Najczęściej były wieszane, by "zaoszczędzić" cenne w tym regionie drewno.
Kobiety palono za czary w całej Europie. Tylko między 1580 a 1630 rokiem na stosach zginęło w płomieniach ok. 50 tysięcy osób. 80 proc. z nich to były kobiety.
Przypuszcza się, że ostatnią była mieszkanka Reszla w woj. warmińsko-mazurskim - Barbara Zdunk.
21 sierpnia 1811 roku, za murami miasta, na tak zwanej Szubienicznej Górze, przy drodze prowadzącej na Korsze, zapłonął jeden z ostatnich stosów w Europie.
W ostatnim czasie ponad 100 europejskich historyków popisało się pod manifestem o wymownym tytule "One nie były czarownicami, one były kobietami".