Na jednym ze stoków narciarskich na Słowacji pojawił się... kangur. Udało się go zauważyć, a nawet sfilmować w Liptowskim Mikułaszu.
Nagranie z kangurem w roli głównej zostało opublikowane na Facebooku.
Jak ustalił reporter RMF FM Maciej Pałahicki, torbacz już kilka miesięcy temu uciekł z prywatnej hodowli położonej o kilkanaście kilometrów od Mikułasza.
Ku zdziwieniu wielu przyrodników przetrwał zimę i wciąż trzyma się blisko ludzkich siedzib, bo tu najłatwiej o pożywienie i nie musi obawiać się drapieżników. Widziano go także w pobliskim mini zoo, gdzie ponoć jadł z ręki jednej z opiekunek.
Kangur jest jednak bardzo płochliwy i dotychczasowe próby złapania go nie powiodły się - zwierzę więc nadal biega na wolności po Słowacji.