Tunezyjski potentat medialny Nabil Karui, który kandyduje w niedzielnych wyborach prezydenckich w tym kraju, ogłosił głodówkę w areszcie, domagając się możliwości udziału w głosowaniu - poinformował jego prawnik.
56-letni właściciel stacji Nessma TV został zatrzymany trzy tygodnie temu z powodu oszustw podatkowych i prania pieniędzy. Zwolennicy Karuiego twierdzą, że aresztowanie jest decyzją polityczną, która ma na celu storpedowanie jego kandydatury. Tunezyjskie władze utrzymują, że nie ingerowały w tę sprawę i o jego aresztowaniu w sposób niezależny zdecydował wymiar sprawiedliwości.
"Karui rozpoczął bezterminowy strajk głodowy w środę, domagając się prawa głosu" w niedzielnych wyborach - powiedział agencji Reutera jego adwokat Rida Belhadż.
W piątek sąd apelacyjny ma rozpatrzyć wniosek Karuiego o zwolnienie z aresztu do czasu ogłoszenia ostatecznego wyroku. Komisja wyborcza ogłosiła, że Karui może figurować jako kandydat na prezydenta, dopóki nie zostanie skazany.
W wyborach, które ogłoszono po śmierci w lipcu 92-letniego prezydenta Bedżiego Kaida Essebsiego, łącznie startuje 26 kandydatów. Według sondaży głównym rywalem Karuiego jest premier Jusef Szahid. Wśród chętnych do objęcia prezydentury są też: minister obrony Abdelkrim Zbidi, były szef państwa Munsif Marzuki i wiceszef Partii Odrodzenia - Abdel Fattah Muru.
Essebsi był pierwszym demokratycznie wybranym prezydentem Tunezji od obalenia autokraty Zina el Abidina Ben Alego w 2011 roku na fali tzw. arabskiej wiosny, która swój początek wzięła właśnie w tym kraju.
Tunezja jako jedyne z państw, w których doszło do masowych protestów przeciw władzom na fali arabskiej wiosny, zdołała wdrożyć daleko idące reformy demokratyczne. Kraj zmaga się jednak z poważnymi problemami gospodarczymi, a ataki islamskich radykałów na siły bezpieczeństwa ożywiły debatę o bezpieczeństwie.