W związku z masowymi ruchami wojsk rosyjskich na granicy z Ukrainą kanclerz Niemiec Olaf Scholz ponownie wystosował ostrzeżenie do Moskwy. "Każde naruszenie integralności terytorialnej będzie miało wysoką cenę" - powiedział na posiedzeniu plenarnym Bundestagu.
Jednocześnie Scholz powtórzył gotowość Niemiec do "konstruktywnego dialogu" z Rosją.
Na tle swojej historii, zwłaszcza Niemcy muszą "coraz częściej podejmować próby porozumienia, wyrwania się ze spirali eskalacji, jak to jest w przypadku formatu normandzkiego - powiedział cytowany przez agencję dpa Scholz. Podejście to nie powinno być jednak mylnie rozumiane jako "nowa niemiecka Ostpolitik".
W zjednoczonej Europie niemiecka Ostpolitik może być tylko europejską Ostpolitik - podkreślił Scholz. Podstawą są zasady prawa międzynarodowego i europejskiego porządku pokojowego, do których przestrzegania zobowiązała się również Rosja i które tak poważnie naruszyła, dokonując aneksji Krymu - dodał.
Podczas wystąpienia w Bundestagu Scholz wspomniał także, że rozmawiał niedawno z polskim premierem o sytuacji na granicy z Białorusią i wyraził swoją solidarność.
Scholz (SPD) jednoznacznie zadeklarował swoje poparcie dla spójności europejskiej. Sukces Europy jest naszą najważniejszą narodową troską - podkreślił podczas swojego pierwszego oświadczenia rządowego w Bundestagu.
Jeśli chcemy pewnie bronić naszego europejskiego "Way of life" (stylu życia), możemy to zrobić tylko razem, jako Unia Europejska. Niemcy, jako największa gospodarka w centrum kontynentu, ponoszą za to szczególną odpowiedzialność i muszą budować mosty poprzez ciągłe negocjacje - dodał Scholz.