Funkcjonariusze z Kanady wprowadzają zmiany w użyciu paralizatorów. Chodzi o 16 punktów, opracowanych po śmierci Polaka Roberta Dziekańskiego na lotnisku w Vancouver. Zmiany dotyczą m.in szkolenia policjantów Kanadyjskiej Królewskiej Policji Konnej, testowania paralizatorów, pisania raportów, jak i większych obostrzeń w używaniu taserów.
Od maja ubiegłego roku policjanci mogą używać paralizatorów tylko w przypadku, kiedy mają pewność, że nie skrzywdzą napastnika. Specjalna komisja, która wyjaśniała okoliczności śmierci dziekańskiego, stwierdziła, że policjanci użyli paralizatora za wcześnie. Najpierw powinni byli ostrzec Polaka.
Dziekański zmarł prawie cztery lata temu, po tym, gdy na lotnisku w Vancouver policjanci użyli tasera, żeby go obezwładnić. Jak wynikało z nagrania dokonanego przez jednego ze świadków tragedii, Polak zachowywał się co najmniej dziwnie. Dziesięć godzin czekał na lotnisku. W niczym jednak nie zagrażał funkcjonariuszom.